16 lutego rano w kieleckiej cukierni "Ale Babeczka" przy ulicy św. Leonarda doszło do pożaru. Strażacy otrzymali zgłoszenie po godzinie 10. Jak podaje portal kielce.naszemiasto.pl, w czasie akcji gaśniczej ruch na ulicy był zamknięty.
Przyczyna pożaru nie jest jak na razie znana. - Dostaliśmy zgłoszenie o zapaleniu się frytury na zapleczu cukierni. Ogień zniszczył wyposażenie kuchni. Strażacy zabezpieczyli teren działań i ugasili ogień. Szybka akcja sprawiła, że pożar nie przeniósł się na inne lokale - przekazała w rozmowie z portalem starsza ogniomistrzyni Beata Gizowska, oficerka prasowa komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. Na miejscu pracowały trzy zastępy straży pożarnej. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Eska.pl podaje, że "Ale Babeczka" to lokal należący do żony obecnego wiceprezydenta miasta Marcina Chłodnickiego. Po godzinie 10 rano na Facebooku cukierni pojawił się komunikat: "Cukiernia się spaliła. Proszę osoby, które miały zamówione torty na ten tydzień o telefon. Nie będę w stanie nic zrobić. Przepraszam" - napisano.
O 13 udostępniony został kolejny komunikat, w którym właścicielka lokalu potwierdziła, że w cukierni "spaliło się niemal wszystko". "Przyjaciele uruchomili zrzutkę. Z góry ogromne podziękowania za każde wsparcie i udostępnienie..." - napisano. Akcję wesprzeć można pod tym adresem. Cel zbiórki został określony na 50 tys. zł.