W nocy z 3 na 4 lutego ratownicy z Grupy Beskidzkiej GOPR zorganizowali wyprawę ratunkowo-poszukiwawczą, aby udzielić pomocy polskiemu narciarzowi skiturowemu. Podczas zjazdu w rejonie Pilska w trudnych warunkach atmosferycznych mężczyzna "miał problemy techniczne z fokami i nie był w stanie poruszać się w głębokim śniegu" - informuje GOPR Beskidy.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Poszukiwany mężczyzna zgłosił 3 lutego ok. godz. 16:00 potrzebę pomocy do Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Tam uzyskał informację, że znajduje się na terenie Słowacji, zatem pomogą mu tamtejsi ratownicy górscy (Horská záchranná služba) - wtedy kontakt z mężczyzną się urwał. "Z informacji pozyskanych przez ratowników na jednej z grup w mediach społecznościowych wynikało, że mężczyzna wcześniej szukał pomocy wśród społeczności narciarzy i tam za pośrednictwem kolegi udostępnił swoją aktualną lokalizację oraz informację o tym, że bateria w jego telefonie jest na wyczerpaniu" - przekazuje GOPR Beskidy.
Okazało się, że mężczyzna nie wezwał słowackich ratowników, ponieważ "obawiał się kosztów akcji ratunkowej po stronie słowackiej, gdyż nie wykupił ubezpieczenia od takich działań" - informuje GOPR. Z powodu braku kontaktu z mężczyzną, jego znajomi skontaktowali się z ratownikami Grupy Beskidzkiej GOPR. "O godz. 19:15 Ratownicy Horská záchranná služba poprosili nas o wsparcie w działaniach poszukiwawczych. Rozpoczęto szeroko zakrojoną organizację wyprawy. Z Hali Miziowej w rejon działań udały się pierwsze zespoły ratowników. W międzyczasie do stacji ratunkowej docierali kolejni ratownicy, których dysponowano w teren górski" - relacjonuje GOPR.
Działania ratunkowe były prowadzone w bardzo złych warunkach atmosferycznych, wiatr osiągał prędkość ok. 80km/h, intensywnie padał śnieg, co ograniczało widoczność do kilku metrów. Tej nocy występowało też miejscowe zagrożenie lawinowe. "W terenie działało 49 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR, którzy przeczesywali wyznaczone sektory na nartach skiturowych i w miejscach, gdzie teren na to pozwalał - na skuterach śnieżnych" - informują ratownicy. Podczas poszukiwań we wschodnich i zachodnich rejonach Pilska, mężczyznę udało się odnaleźć. "W pewnym momencie usłyszeliśmy desperacką odpowiedź (subiektywne odczucie ratownika, potęgowane przez zamieć śnieżną) i po pewnym czasie słaby błysk czołówki. Była 2:30. Zobaczyliśmy mężczyznę stojącego w zagłębieniu terenu, w śniegu do połowy uda. Był przemoczony, wychłodzony i skrajnie wyczerpany torowaniem w głębokim śniegu przez ponad 10 godzin" - relacjonują ratownicy. "Natychmiast użyto pakietów grzewczych i namiotu ratunkowego, podjęto próby przesłania lokalizacji i łączności z SR Hala Miziowa. Po ok. 30 minutach w rejon odnalezienia dotarły skutery śnieżne" - informują ratownicy.
Podczas działań awarii uległy dwa skutery, zatem ratownicy byli zmuszeni transportować akię (sanki w kształcie łódki) z mężczyzną o własnych siłach, przez około dwa kilometry. Do Hali Miziowej dotarli o godz. 4:10. Tam wykonano mężczyźnie badanie, zmieniono mokre ubrania, i dołożono pakiety grzewcze. Następnie został przetransportowany w akii za skuterem do Korbielowa. Tam dalszej pomocy udzielali mu medycy z Zespołu Ratownictwa Medycznego.
Cała wyprawa zakończyła się o godz. 7:00. Ratownicy musieli jednak wrócić po zepsuty sprzęt. Jak przyznają, była to najtrudniejsza wyprawa w ostatnich latach na terenie Grupy Beskidzkiej GOPR. Kilku ratowników doznało urazów. "Wypadkom w górach można jednak zapobiegać, warto więc mówić o tym, co poszło nie tak. Prawdopodobnie, gdyby ratowany nie był sam, miał naładowany telefon lub wysłałby zgłoszenie przez aplikację Ratunek, pomoc nadeszłaby w ciągu kilku godzin. Jak można przypuszczać, obawa przed kosztami akcji spowodowała trudną do zrozumienia decyzję mężczyzny o torowaniu w głębokim śniegu pod górę i próbę powrotu na szczyt Pilska, z którym rozminął się kilkaset metrów, zapuszczając się coraz głębiej w bardzo trudno dostępny teren. Decyzja ta mogła kosztować życie młodego mężczyzny" - przekazuje beskidzka grupa GOPR.