Suwałki. Nowe zarzuty dla ratownika aquaparku. Był zajęty telefonem, gdy tonął 65-latek

Prokuratura w Suwałkach (woj. podlaskie) zmieniła zarzuty w sprawie utonięcia 65-latka w aquaparku, do którego doszło w ubiegłym roku. Ratownik odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci oraz niedopełnienie obowiązków, a nie - jak pierwotnie ustalano - za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. 48-latek nie pilnował basenu, bo zajmował się telefonem.

Do zdarzenia doszło 9 kwietnia 2022 r. w aquaparku w Suwałkach (woj. podlaskie). 65-letni mężczyzna, który pływał w basenie, zasłabł i zniknął pod wodą. Ratownik tego nie zauważył i nie udzielił mu pomocy. W związku z tym 48-latek miał odpowiedzieć przed sądem za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Prokuratura jednak zmieniła zarzuty - na jaw wyszły bowiem nowe fakty

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Zobacz wideo Bez prawa jazdy manewrował na środku skrzyżowania. Tłumaczył, że... bolały go oczy

Suwałki. Przeżyłby, gdyby został natychmiast wyciągnięty z wody

Życia 65-latka nie udało się uratować. Prokuratura pierwotnie przypuszczała, że przyczyną śmierci był zawał. Biegli jednak uznali, że ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową spowodowało utonięcie. - Gdyby mężczyzna został natychmiast wyciągnięty z wody, istniała szansa, że by przeżył - przekazała dziennikarzom TVN24 Krystyna Szóstka, Prokuratorka Rejonowa w Suwałkach.

Mężczyzna był pod wodą przez ok. sześć minut

Śledczy sprawdzili także nagrania z kamer monitoringu. - Mężczyzna topił się i był pod wodą przez około sześć minut. Ratownik był w tym czasie zajęty telefonem. Nie obserwował basenu - powiedziała prokuratorka. Gdy w końcu zauważył, że 65-latek zniknął, ruszył na pomoc. Było już jednak za późno.

Prokuratura, biorąc pod uwagę opinię biegłego oraz zapis monitoringu zmieniła zarzuty wobec podejrzanego ratownika -  z narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia na nieumyślne spowodowanie śmierci oraz niedopełnienie obowiązków.

Mężczyźnie grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienie wolności. Jeszcze w lutym do sądu trafi akt oskarżenia w tej sprawie.

Więcej o: