Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w 2020 roku pięciu mieszkańców Malawy - wsi w powiecie rzeszowskim w województwie podkarpackim - zostało skazanych przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie za wielokrotne molestowanie i gwałcenie dziewczynki, która miała wówczas osiem lat. Sprawa wyszła na jaw w 2018 roku - podczas interwencji policji w rodzinie, funkcjonariusze nabrali podejrzenia, że mająca 11 lat dziewczynka jest molestowana. Dziecko trafiło do rodziny zastępczej. Wskazała wówczas, kto ją molestował, a według biegłych psychologów nie kłamała, a opis wydarzeń nie był jej fantazją. Domniemani gwałciciele byli wówczas w wieku od 41 do 67 lat.
Najwyższy wyrok, 15 lat pozbawienia wolności, otrzymał przyrodni brat dziewczynki. 41-letni Mariusz N. miał przemocą zmuszać poszkodowaną do obcowania płciowego, nagrywać filmy pornograficzne z jej udziałem, zmuszać ją do stosunków z innymi mężczyznami, znęcać się nad nią i groźbami wymuszać milczenie.
Pozostali (Franciszek D., Grzegorz D., Franciszek K., Andrzej M.) zostali skazani na wyroki od ośmiu do dziewięciu lat więzienia i obowiązek zapłacenia na rzecz dziewczynki łącznie 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia. W kwietniu 2021 roku Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok. 30 stycznia 2023 roku Sąd Najwyższy uchylił tę decyzję i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wobec skazanych zrezygnowano z tymczasowego aresztu. Mężczyźni, którzy w więzieniu spędzili niemal pięć lat, zostali wypuszczeni na wolność. W sprawie powołani zostaną nowi biegli psycholodzy oraz ginekolodzy. Ostateczny wyrok ma zapaść w ciągu roku.
Niektórzy sąsiedzi skazanych od początku uznawali, że zarzuty wobec mężczyzn były niesłuszne i krzywdzące. 150 mieszkańców zrzuciło się nawet na adwokatów. - Mieszkańców bulwersowało to, że nikt nie bierze pod uwagę ich opinii, a oni są pewni, że to niemożliwe i nieprawda - przekazał "Wyborczej" Aleksander Bentkowski - obrońca jednego z oskarżonych i były minister sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
- Taki dziadek, który siedział pod sklepem, pił piwko, zostaje skazany za gwałt. Pisałem do niego, odpisywał mi: "Danielku, chciałbym tylko, żeby mnie tak na dwa dni wypuścili. Żebym zobaczył zieloną trawę i drzewa. I żebym umarł, niech się to już skończy" - opisywał jeden z mieszkańców Malawy. Pani Helena, która jest spokrewniona z jednym z oskarżonych dodaje, że wspomniana pokrzywdzona była rzadko widywana we wsi, po której jak już chodziła, to nigdy sama - tylko z bratem, matką lub ojcem.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.