Policja potwierdziła, że pościg na ulicach Poznania miał związek z morderstwem kobiety w Woli Bachornej (woj. kujawsko-pomorskie). W środę (1 lutego) poszukiwany Dawid K. uciekając przed funkcjonariuszami, uderzył na ul. Opolskiej w inny samochód. Zmarł w wyniku poniesionych obrażeń.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Policjanci z Aleksandrowa Kujawskiego (woj. kujawsko-pomorskie) podejrzewali Dawida K. o zabójstwo 55-letniej kobiety, do którego doszło 31 stycznia w Woli Bachornej (gm. Zakrzewo, pow. aleksandrowski).
Kobieta miała podcięte gardło. Ciało znalazł jej mąż. Zamordowana była matką podejrzanego mężczyzny. "Policjanci, pod nadzorem prokuratora, wyjaśniają okoliczności zdarzenia" - czytamy w komunikacie KPP w Aleksandrowie Kujawskim.
Policjanci z Aleksandrowa wspólnie z KWP w Bydgoszczy ustalili, że mężczyzna uciekł do Poznania. Wielkopolskim funkcjonariuszom udało się go namierzyć. Ruszyli za nim w pościg.
- Otrzymaliśmy od policjantów z województwa kujawsko-pomorskiego informację, że poszukują mężczyzny, który jest podejrzewany o zabójstwo. Wskazali nam, jakim samochodem, i na jakich numerach rejestracyjnych się porusza - miała to być czerwona skoda. Ten samochód został zauważony po południu w centrum Poznania, a potem miał być widziany na terenie Lubonia i tam zostały skierowane nasze patrole. W pewnym momencie policjanci zauważyli ten samochód wjeżdżający w ul. Opolską, a kiedy zawrócili i pojechali w tamtą stronę, to najechali na wypadek - mówił rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu, Andrzej Borowiak, którego cytuje "Głos Wielkopolski".
W akcji uczestniczyło 10 radiowozów, nieoznakowane policyjne auta i karetki. "Utknęli między dwoma zamkniętymi szlabanami, część porzuciła samochody i wybiegła w kierunku Opolskiej. Akcja jak z filmu" - opisywał lokalny portal epoznan.pl.
Kierowca samochodu, w który uderzył uciekinier, ma 76 lat. Przebywa w szpitalu. - Pacjent trafił do nas, jest na oddziale ortopedycznym. Doznał wielu urazów, m.in. złamania żeber, wielomiejscowego złamania kończyny dolnej. Jest w stanie ciężkim, ale stabilnym - przekazał dyrektor placówki, Lesław Lenartowicz.