Jak podaje "Fakt", do zdarzenia doszło w poniedziałek 30 stycznia około godziny 18. W jednym z domów przy ulicy Kruczej w Pawłowicach (powiat pszczyński, województwo śląskie) rozległ się przeraźliwy krzyk kobiety. Wołanie o pomoc usłyszała sąsiadka poszkodowanej, która wezwała na miejsce policję.
Jak się okazało, 38-letnia kobieta miała dwie rany kłute pleców. Poszkodowana została opatrzona przez zespół ratownictwa medycznego. Na miejsce wezwano też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował pacjentkę z ciężkimi obrażeniami ciała do szpitala w Katowicach-Ochojcu. Następnie kobieta trafiła do Zabrza na oddział torakochirurgii (chirurgii klatki piersiowej). Stan kobiety oceniany jest przez lekarzy jako stabilny.
- 16-latek, ze względu na swój stan zdrowia, trafił do szpitala na obserwację. Przebywa na oddziale zamkniętym i jest pilnowany przez policjantów - przekazał dziennikarzom "Super Expressu" młodszy aspirant Wojciech Janosz z Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie. Jak dodaje, policja do tej pory nie odnotowała żadnych sygnałów, które mogłyby świadczyć o tym, że w rodzinie nie dzieje się najlepiej. W trakcie zdarzenia w domu przebywali tylko 16-latek i jego matka. Ojciec w tym czasie był w pracy.
O dalszych losach 16-latka zdecyduje Sąd Rodzinny i dla Nieletnich w Jastrzębiu-Zdroju.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.