W marcu 2019 roku 57-letnia Grażyna Ryba z Kołaczyc (województwo podkarpackie) trafiła do szpitala w Jaśle, skarżyła się na ostry ból brzucha. Sześć dni po przyjęciu do placówki zmarła. Zdaniem rodziny kobiety doszło do zaniedbania, bliscy zawiadomili prokuraturę. 26 stycznia Sąd Rejonowy w Jaśle ogłosił wyrok w sprawie dwóch chirurgów: Jacka W. i Krzysztofa Z.
Zdaniem sądu lekarze są winni "bezpośredniego nieumyślnego narażenia pacjentki na niebezpieczeństwo utraty życia". Jak podaje portal jaslo.naszemiasto.pl, medycy zostali skazani na karę grzywny, każdy z nich ma do zapłaty 20 tys. zł. Dodatkowo lekarze mają także pokryć koszty sądowe - po 2 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny, ale prokuratura uznała go za słuszny. Krzysztof Z. w rozmowie z portalem podkreślił, że jest niewinny. Jacek W. z kolei nie pojawił się na sali rozpraw.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Grażyna Ryba trafiła do szpitala w Jaśle w związku z ostrym bólem brzucha. Sześć dni później zmarła. "Zdaniem sądu, lekarze nie uwzględnili wyniku badań RTG i USG, które wykonano pacjentce na oddziale ratunkowym, a które wskazywały na możliwość perforacji przewodu pokarmowego" - podaje portal.
Sędzia Marzena Zygarowicz tłumaczyła, że medycy zrezygnowali z pogłębienia diagnostyki, mimo że w opinii radiologa zachodziło podejrzenie powietrza w otrzewnej. - Skutkowało to postawieniem nieprawidłowej diagnozy, wdrożeniem nieprawidłowego leczenia pacjentki, rozwinięciem się chemicznego, a następnie septycznego zapalenia otrzewnej, a w dalszej kolejności doprowadziło do wstrząsu septycznego i chwilowego zatrzymania akcji serca - przytacza jej słowa portal z Jasła.
Mimo, że - jak orzekł sąd - "wstępne rozpoznanie lekarza SOR obligowało oskarżonych do przeprowadzenia pogłębionej diagnostyki", u kobiety wdrożono tylko leczenie zachowawcze.
- To, co stało się w szpitalu w Jaśle, jest dla nas nie do zrozumienia. Jeśli w żołądku widzieli płyn, to chyba był sygnał, że coś się dzieje. Gdyby operacja była zrobiona natychmiast, Grażynka by żyła. Nie cierpiałaby tak przez cały weekend - mówiła jeszcze w 2019 roku siostra zmarłej nowinom24.pl. Zdaniem córki kobiety 57-latka została przez lekarzy skazana na śmierć. Kobieta podkreśliła także, że rodzina walczy o to, by podobne przypadki nie zdarzały się w przyszłości.
Władze szpitala tłumaczyły zajście tym, że kobieta była obciążona także innymi schorzeniami, a "wcześniejsze ustalenie optymalnych wskazań co do interwencji chirurgicznej było maskowane niejasnym obrazem klinicznym i podstępnym przebiegiem choroby".