Od El Nino na Pacyfiku po rozgrzany Atlantyk, morza i oceany są w tym roku usiane anomaliami. Wyjątkowo gorące są też wody między Ameryką Północną i Południową: Zatoka Meksykańska, Morze Karaibskie czy wody oceanu wokół Florydy.
Amerykański klimatolog Brian McNoldy pokazał na Twitterze najnowsze dane z temperaturą wody w okolicy Florydy. W tym tygodniu sięgała ona nawet 36 stopni Celsjusza. Morze jest o 3-4 stopnie bardziej gorące niż średnio o tej porze roku. "To bardzo dalekie od normalności" - podkreślił naukowiec. Takie rozgrzanie morza ma swoje negatywne konsekwencje. A żaden organizm nie jest tak wrażliwy na morskie fale upałów jak koralowce.
Amerykańska agencja ds. oceanów NOAA przygotowuje regularnie sezonowe alerty przed blaknięciem koralowców. To zjawisko jest najpoważniejszym zagrożeniem dla raf: na skutek stresu środowiskowego (przede wszystkim zbyt wysokiej temperatury) rafa traci kolorowe algi i inne organizmy, które są kluczowe do budowania i życia koralowców. Bez nich rafa staje się jasnym szkieletem (stąd nazwa blaknięcie) i - pozbawiona źródła pokarmu - obumiera.
W tym sezonie sytuacja raf w regionie między Amerykami wygląda fatalnie. Na mapach widać, że na ogromnej części wód zagrożenie alertem 1 i 2 stopnia dotyczące blaknięcia jest praktycznie pewne.
- Nigdy nie obawiałem się tak bardzo o przyszłość raf koralowych Florydy - mówi cytowany przez portal stacji WFLA Bill Precht. Naukowiec z Miami bada rafy od 45 lat. Tak ocenia obecne zagrożenie:
- Opierając się na tym, co widziałem przez całą moją karierę - i co widzę do tej pory tego lata - jeśli ponad 90 proc. tego, co pozostało (z raf koralowcyh - red.) zostanie zniszczone - to zasadniczo nic nie zostanie. To nie jest science fiction. To przerażająca rzeczywistość.
Precht mówi o "tym, co zostało", ponieważ już od dekad tracimy rafy koralowe w zastraszającym tempie, w dużej mierze przez działania człowieka. Na przykład w archipelagu Florida Keys obszar raf spadł do 30-50 proc. swojego dawnego zasięgu do 1975 roku i jedynie 3 proc. obecnie. Jednym w głównych winowajców są powodowane przez nas zmiany klimatu. Koralowce nie są przystosowane do ostrych zmian temperatury i - w przeciwieństwie do innych organizmów - nie mogą migrować, by uciec przed gorącem. W okolicach Florydy woda rzadko była gorętsza niż ok. 28 stopni.
Teraz regularnie ociepla się do ponad 30, opisuje WFLA, a w tym roku sięga rekordowych 35-36 stopni. A nie dotarliśmy jeszcze nawet do najgorętszego dla oceanu okresu. "Sezon" na blaknięcie zazwyczaj pojawia się dopiero miesiąc później. O ile nie dojdzie do ochłodzenia wód (np. po przejściu huraganu), to rafy w rejonie Florydy czekają w tym roku bezprecedensowe trzy miesiące wyjątkowego gorąca. Precht uważa, że byłby to "gwóźdź do trumny" koralowców w tym rejonie. Zagrożone mogą być też nawet głębiej położone rafy w innych częściach wód wokół półwyspu.
Podobny los grozi większości raf koralowych na świecie. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu, który regularnie gromadzi i analizuje najnowszą wiedzę o zmianie klimatu i jej skutkach, przyglądał się także koralowcom. Ustalenia są przygnębiające.
Obecnie Ziemia jest rozgrzana o dodatkowe 1,2 stopnia z powodu działań człowieka. Dojście do poziomu 1,5 stopnia jest uznawane za jeszcze umiarkowanie bezpieczne i zatrzymanie ocieplenia na tym poziomie jest celem międzynarodowego Porozumienia paryskiego. Jednak nawet 1,5 stopnia ocieplenia będzie oznaczać, że między 70 a 90 proc. raf koralowych będzie zagrożonych wymieraniem.
Jeśli pozwolimy, by temperatura wzrosła bardziej, o 2 stopnie Celsjusza, zagrożonych będzie już 99 proc. raf koralowych. Najnowsze badania pokazują jednak, że "wyrok" dla koralowców może leżeć już wcześniej i jeszcze przed osiągnięciem 2 stopni ocieplenia znikną ostatnie bezpieczne przestrzenie dla raf w oceanach.
Obecnie, biorąc pod uwagę plany i polityki wszystkich państw świata, zmierzamy do ocieplenia o blisko 3 stopnie do końca stulecia.
Choć rafy mogą wielu kojarzyć się z atrakcją dla turystów, to nie ich piękno jest najważniejsze. Ekosystemy raf dają miejsce do życia i pokarm ogromnej ilości gatunków. Bez nich inne morskie organizmy będą wymierać. Wtedy bez pożywienia zostaną ryby, ptaki, a także ludzie w regionach, gdzie rybołówstwo stanowi podstawę wyżywienia.
Znaczenie raf jest nie do przecenienia. Jak opisywał portal carbonbrief.org, aż jedna czwarta życia morskiego, w tym 4000 gatunków ryb, jest zależna od raf. Pół miliarda ludzi korzysta z żywności lub dochodu, które powstały dzięki rafom koralowym.