Które pokolenie najbardziej obawia się zmiany klimatu? Zaskakujące wyniki sondażu

Skutki zmian klimatu widzimy już dziś, ale to młode osoby mają przed sobą całe życie na rozgrzanej planecie. I to oni są twarzą globalnego ruchu klimatycznego. Jednak nowy sondaż pokazuje, że w Polsce to wcale nie młodzi przejmują się klimatem najbardziej - a wręcz przeciwnie.

Od strajków klimatycznych po konfrontacyjne rozmowy z politykami, młodzi ludzie są często na pierwszej linii walki z globalnym ociepleniem. To wydaje się logiczne - to dzisiejsi nastolatkowie całe swoje życie spędzą w świecie ze zdestabilizowanym klimatem.

Jednak nowe badanie pokazuje, że to wcale nie najmłodsi, a starsi są najbardziej zaniepokojeni kryzysem klimatycznym. O wyniki najnowszej edycji Europejskiego Sondażu Społecznego zapytaliśmy socjologa i aktywistkę klimatyczną. 

Prawie wszyscy widzą zmianę klimatu

W sondażu widać, że Polki i Polacy w zdecydowanej większości widzą, że klimat się zmienia. - Kiedy zapytaliśmy o powody zmian klimatu, to tylko 2 proc. badany stwierdziło, że nie ma czegoś takiego jak zmiana klimatu. 9 proc. mówiło, że to wyłącznie procesy naturalne. Takich denialistów klimatycznych prawie nie mamy, to marginalne grupy. Zasadniczo uznajemy, że coś się z klimatem dzieje i że człowiek tu w jakimś stopniu zawinił  - powiedział socjolog i politolog, dr Michał Kotnarowski, koordynator Europejskiego Sondażu Społecznego w Polsce.

Pozostali respondenci byli w dwóch dużych - i podobnych wielkością (ok. 40 proc.) grupach. Jedna z nich mówi, że zmiana klimatu to po równo efekt działań człowieka i naturalnych procesów, a druga - że to głównie wina ludzkości. W tej pierwszej grupie więcej jest mieszkańców wsi i osób z niższym wykształceniem. 

- Przejmujemy się zmianą klimatu znacznie bardziej niż w 2016 roku, kiedy ostatnio przeprowadzono badanie. Z drugiej strony w myśleniu o klimacie brakuje nam jeszcze dużo do tego, jak myślą społeczeństwa Europy Zachodniej i Południowej. Tam poziom zaniepokojenia klimatem jest dużo wyższy. Jesteśmy z kolei bardziej świadomi niż inne kraje Europy Wschodniej i Środkowej, np. Czechy czy Węgry - zauważył dr Kotnarowski.

W drugim pytaniu dotyczącym globalnego ocieplenia pytano o to, czy się martwimy zmianami klimatu. Okazało się, że 80 proc. badanych martwi się trochę lub bardziej, 20 proc. - wcale albo niezbyt.

Wśród tej większości są jednak znaczne różnice co do tego, w jakim stopniu zmiany klimatu są dla nas powodem do obaw. Okazuje się, że to dla starszych osób ta obawa jest najsilniejsza. 

- I wśród starszych, i młodszych ok. 80 proc. martwi się zmianą klimatu w jakimś stopniu. Jednak w starszej grupie (55 plus) jest więcej tych, którzy martwią się bardzo lub niezwykle - aż 40 proc. Wśród młodszych najbardziej zmartwionych jest ok. 20 proc. - powiedział Kotnarowski i dodał:

- To pokazuje, że nie jest tak, iż sprawa klimatu jest wyłącznie domeną młodych, a starszym nie zależy. Przeciwnie, to dla nich ważna sprawa, starsi przejmują się nawet bardziej. Wbrew temu, że mogliby stwierdzić, że ze względu na wiek ich już to nie dotyczy. Mamy przekonanie, że działanie ws. klimatu to domena młodych, bo to oni są bardziej widoczni. Ci starsi nie zabierają może głosu, ale przeżywają to mocniej

Taki wynik może zaskakiwać, ale potwierdzają go inne badania. W ubiegłym roku pisaliśmy np. o sondażu, w którym największe poparcie dla odnawialnych źródeł energii wyrażała grupa 60+. Podobne wnioski dostarczył też raport "Ziemianie atakują". W tamtym badaniu osoby w wieku 18-24 lat aż dwukrotnie częściej niż Polacy ogółem odpowiadali, że "jest już za późno, aby zapobiec katastrofie klimatycznej". 

Zobacz wideo Prezes PSEW: Dzisiejsze przepisy są najbardziej niekorzystne dla lokalizacji farm wiatrowych w Europie

Młodzi mniej pesymistyczni czy bardziej przytłoczeni?

Z tego wynika ta różnica? Według socjologa można postawić różne hipotezy. - Na przykład, że to cecha właściwa dla wieku i jak jesteśmy starsi, to się bardziej martwimy. Może starsze osoby, żyjąc dłużej, bardziej dostrzegają zmiany klimatu. Widzą, że nie ma zim jak kiedyś, a dla młodszych to normalne, że w ferie nie ma śniegu - powiedział Kotnarowski.

Także Domnika Lasota, aktywistka klimatyczna, zwraca uwagę na jedną z tych możliwości. - Kiedy rozmawiam z babcią, z tatą, to dużo mówią o tym, że np. zimy kiedyś wyglądały inaczej; że szkoda, że to tak bardzo się zmieniło - powiedziała. Jednak zwraca uwagę na coś jeszcze - młodzi ludzie bywają przytłoczeni innymi problemami.

 - Kryzys klimatyczny najbardziej dotknie ludzi młodego pokolenia, to będzie fundamentalny element naszego życia. Będziemy mierzyć się z tym, że świat będzie stawał się coraz bardziej niestabilny i niebezpieczny

- mówiła aktywistka, a jednocześnie nie dziwi się temu, że młodzi nie wyrażają aż takiego zaniepokojenia, jak starsi. Bo - wskazuje - mierzą się z masą wyzwań. - Młode osoby na co dzień mają problemy zdrowia psychicznego, trudne warunki w szkole, brak wsparcia. Rośnie liczba prób samobójczych dzieci i młodzieży. Codzienność bywa dla młodych ludzi przerażająca. W mniejszych miastach jednym z większych zmartwień jest choćby to jak dojechać do szkoły przez wykluczenie komunikacyjne. Świadomość tego, że poza tym wszystkim wisi nad nami kryzys klimatyczny, może być zbyt trudna. I niektórzy starają się to odsunąć, żeby to ich nie przytłoczyło. 

Czas na działanie - nie tylko młodych

Zdaniem socjologa to pokazuje, że nie należy zaniedbywać osób w średnim wieku i starszych, gdyż one mogłoby być aktywizowane i dałoby się je wciągnąć w działanie w sprawie klimatu. Przeświadczenie o tym, że to młodzi najbardziej przejmują się ekologią może wynikać w dużej mierze z tego, że to oni organizują strajki klimatyczne i inne protesty. Tymczasem starsi, nawet mimo większego zaniepokojenia, nie są głośni w sprawie klimatu,

- Dla mnie to dobry sygnał, że starsze osoby zaczynają przejmować się bardziej, bo to też ich odpowiedzialność. Ta świadomość powinna dalej rosnąć - zauważyła Domnika Lasota. I dodała, że "sama często się zastanawia, dlaczego to na młodych miałaby spoczywać odpowiedzialność za rzeczy, do których nie doprowadzili". - Urodziłam się w czasach, gdy ten kryzys był już napędzany przez spółki paliwowe i zbratowane z nimi rządy na całym świecie, w tym w Polsce - podkreśliła. 

- Skoro jesteśmy świadomi tego kryzysu, starsi ludzie przejmują się coraz bardziej, to teraz trzeba się zastanowić, co z tym zrobić. Szczególnie w tym roku - kiedy przed nami są wybory - takie opinie powinny przełożyć się na zmiany systemowe, zmiany polityczne. Jeśli starsze osoby przejmują się klimatem, to powinno się to przełożyć na ich głosowanie w wyborach

- powiedziała aktywistka. 

- Przed nami ogromna praca. Mamy mocne głosy wśród młodych osób, które pociągają polityków do odpowiedzialności, informują społeczeństwo na temat kryzysu klimatycznego i to dobra zmiana. Teraz musimy się zastanowić, jak podejść do polityki klimatycznej na serio. Żeby odpowiadała i na potrzeby klimatu, i na wyzwania codzienności. Przysłowiowy koniec świata i koniec miesiąca - stwierdziła. 

Jako wyzwanie w rozmawianiu na temat klimatu wymieniła właśnie obawy o ich koszty, w tym dla jednostek. - Ludzie, z którymi rozmawiam, często mówią o tym, że zielona transformacja będzie droga, że ja wciskam im rozwiązania, na których ktoś zarobi pieniądze. Ale zielona energia, rozwój transportu publicznego to elementy sprawiedliwej transformacji - i odciążają nasze portfele, i pomogą np. z wykluczeniem transportowym, i są dobre dla klimatu - podkreśliła.

Więcej o: