Dziś Piątek dla klimatu - jak co tydzień piszemy na temat związany z trwającym kryzysem klimatycznym.
Od początku pandemii COVID-19 pojawiły się obawy o to, jak wpłynie ona na walkę z kryzysem klimatycznym i konieczne dla niej odchodzenie od paliw kopalnych. Gdy jedni cieszyli się z czystszego powietrza, inni zwracali uwagę, że kryzys może wstrzymać inwestycje, uderzyć w produkcję odnawialnych źródeł energii (OZE) i odwrócić uwagę od kryzysu klimatycznego.
Jednak wiele krajów i grup - na czele z Unią Europejską - zapewnia, że chce uczynić z zielonej transformacji filar wychodzenia z kryzysu. Tymczasem w transformacji energetycznej mamy wręcz do czynienia z punktem zwrotnym, dzięki spadającym cenom energii wiatrowej i słonecznej - ocenia Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej (IRENA).
Eksperci oceniają, że atrakcyjne ceny OZE w porównaniu do paliw kopalnych mogą skłonić rządy - niezależnie od innych argumentów - do "zielonej odbudowy" po kryzysie epidemicznym, opisuje Reuters. Według nowego raportu IRENA, ponad połowa instalacji OZE z 2019 roku generuje prąd tańszy od tego z najtańszych elektrowni węglowych. Ponadto ceny z aukcji OZE sugerują, że przeciętny koszt budowy nowych elektrowni słonecznych i wiatrowych jest niższy od kosztu utrzymywania istniejących elektrowni na węgiel.
Według wyliczeń autorów świat mógłby oszczędzić 23 miliardy dolarów rocznie, dzięki zastąpieniu energią słoneczną i wiatrową najdroższych elektrowni węglowych, które znajdują się m.in. w Chinach, Indiach, Ukrainie, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Japonii i Polsce. Zamienienie tych 500 gigawatów najdroższej energii węglowej na OZE oznaczałoby także obniżenie globalnych emisji dwutlenku węgla o 5 proc.
Koszt elektryczności z instalacji fotowoltaicznych (słonecznych) spadł w 2019 roku o 13 proc., a z wiatrowych - 9 proc.
- Osiągnęliśmy ważny punkt zwrotny w transformacji energetycznej. Obstawanie przy nowych - i dużej części istniejących - elektrowniach węglowych jest nie do uzasadnienia z punktu widzenia środowiskowego oraz ekonomicznego - ocenił dyrektor IRENA Francesco La Camera. I dodał: - Energia odnawialna jest coraz tańszym źródłem elektryczności. To daje ogromny potencjał stymulowania globalnej gospodarki i powrotu ludzi do pracy. Inwestycje w OZE są stabilne, efektywne kosztowo - dając stałe i przewidywalne zyski, równościowe - wspierając gospodarkę w szerszym rozumieniu.
La Camera ocenił, że strategia odbudowy po COVID-19 musi być "zieloną strategią". - OZE pozwala połączyć krótkoterminowe działania rządu ze średnio- i długoterminowymi celami klimatycznymi. Energia odnawialna musi być filarem krajowych wysiłków w odmrażaniu gospodarki po pandemii - powiedział.
Przyjdzie nam zobaczyć, czy rządy wykorzystają szanse i zdecydują się, by postawić na rozwój OZE w odbudowie gospodarki. Jednak niezależnie od tych działań - i pomimo epidemii - energetyka słoneczna rozwija się szybko, w wielu częściach świata. Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej ocenia wręcz, że COVID-19 sprawił, że przejście na zrównoważone źródła energii na świecie jest jeszcze pilniejsze. Energia słoneczna pozwala nie tylko ograniczyć emisję dwutlenku węgla, ale też może też pomóc milionom ludzi zmagającym się z tzw. ubóstwem i wykluczeniem energetycznym, czyli sytuacjami, w których nie mogą sobie pozwolić na energię potrzebną do spełnienia podstawowych potrzeb (jak gotowanie czy oświetlenie) lub nie mają do niej dostępu. Małe instalacje fotowoltaiczne poza siecią mogą zapewnić konkretnym społecznościom czystą energię do gotowania, oświetlenia czy komunikacji.
Także duże projekty energetyki słonecznej powstają na świecie w czasie epidemii. W Wielkiej Brytanii podpisano umowę na budowę największej w kraju elektrowni słonecznej o powierzchni 360 ha - podaje BBC. Ma ona zasilić 91 tys. domów i być połączona z systemem magazynowania energii (niektóre organizacje krytykują go za uprzemysławianie wsi i ingerencję w środowisko naturalne).
W tym roku kraj pobił też rekord - po raz pierwszy przez dwa miesiące bez przerwy udało się generować elektryczność bez węgla. W maju - który był rekordowo słoneczny - fotowoltaika dostarczyła 11,5 proc. energii elektrycznej.
Clean Energy Wire opisuje, że pandemia nie spowolniła instalowania fotowoltaiki w Niemczech. Tylko w kwietniu uruchomiono urządzenia o łącznej mocy 380 megawatów, a od początku roku w sumie 1480 MW. Dla porównania w Polsce w sumie mamy niecałe 2000 MW (jednak ta liczba rośnie w bardzo szybkim tempie). "Kryzys związany z koronawirusem miał niewielki wpływ na popyt na prywatne oraz komercyjne systemy fotowoltaiczne" - opisuje cytowany przez serwis artykuł.
Elektrownię słoneczną rozbudowuje największy dostawca energii w Somalii - opisuje Reuters. Choć oceniają inwestycję jako ryzykowną, to docelowo ma ona poczwórnie zwiększyć produkcję elektryczności w Mogadiszu i pozwolić na obniżenie cen dla konsumentów i przedsiębiorców. Ma to być okazja dla biznesu, który zmaga się z rosnącymi cenami prądu z instalacji na ropę naftową. Somalia nie ma krajowej sieci energetycznej i w poszczególnych miastach działają prywatne firmy, dostarczające prąd z agregatów na ropę.
W maju w Piątkach dla klimatu opisywaliśmy trwający w Polsce boom na fotowoltaikę - w dużej mierze związany z małymi instalacjami. Jednak także u nas pojawiają się stopniowo większe inwestycje i plany.
Prywatny Instytut Energetyki Odnawialnej opisuje, że "pomimo koronawirusa projekty fotowoltaiczne są rozwijane" w niezakłócony sposób. IEO ocenia, że "większość inwestorów rozwija projekty farm fotowoltaicznych w celu wzięcia udziału w aukcji OZE. Na aukcjach rząd określa, ile energii ze źródeł odnawialnych chce zamówić na kolejne lata.
Dwa banki - Santander i mBank - poinformowały w tym tygodniu o podpisaniu umowy o wartości 350 mln zł na sfinansowanie projektu elektrowni słonecznych, opracowanego przez inwestora i dewelopera R.POWER. Projekty wygrały ubiegłoroczne aukcje OZE. W ramach umowy ma powstać 128 elektrowni słonecznych o łącznej mocy zainstalowanej 121 MW. W komunikacie prasowym informują, że to "największe jak dotąd finansowanie projektów solarnych w Polsce".
Współzałożyciel R.POWER komentując umowę, zwrócił uwagę na to, że energia słoneczna stała się konkurencyjna cenowo w stosunku do prądu z paliw kopalnych. - Fotowoltaika wraz z energetyką wiatrową będzie w nadchodzących latach jednym z motorów rozwoju nie tylko energetyki w Polsce, ale całej gospodarki po COVID-19 - ocenił w informacji prasowej.
Z kolei Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zadeklarowało, że chce w ciągu najbliższych lat stać się "jednym z wiodących wytwórców energii z OZE w Polsce". Mowa jest o zainwestowaniu 4 mld zł i budowę instalacji słonecznych i wiatrowych o mocy do 900 megawatów.