Polska 2050 - susze, huragany i żar z nieba? To zależy od naszych decyzji - i wyobraźni

Patryk Strzałkowski
Gdy mówimy o zmianach klimatu, przed oczami najczęściej mamy czerwone mapy i rosnące słupki emisji CO2. To ważne - ale niekonieczne pomaga nam przejąć się kryzysem tak, jak powinniśmy. Warto zamiast tego spróbować zobaczyć konkretne osoby - w tym siebie - za 30 lat. Na planecie zniszczonej lub ocalonej. Wyobraźnia i opowieści to potężne narzędzie w walce z ociepleniem klimatu.

W lutym padł nowy rekord stężenia dwutlenku węgla w atmosferze - 416 części na milion. Najwięcej w historii pomiarów i najwięcej od co najmniej 800 tysięcy lat. "Najsmutniejsze jest to, że to nie będzie 'pilną informacją'. I w zasadzie nikt nie rozumie w pełni tego znaczenia. Bo jesteśmy w kryzysie, który nigdy nie był traktowany jako kryzys" - skomentowała Greta Thunberg. 

Aktywistka klimatyczna dotknęła tym wpisem poważnego problemu, który umyka w dyskusjach o kryzysie klimatycznym - i nie chodzi o sam poziom dwutlenku węgla. Chodzi o to, w jaki sposób mówimy o globalnym ociepleniu. To prawda, że nowy rekord nie nie został potraktowany przez media jako pilna wiadomość. Z drugiej strony, pobił on rekord sprzed miesiąca. I za kilka miesięcy padnie kolejny rekord. Tymczasem "416 cząstek CO2 na milion" w zasadzie niemal nikomu nic nie mówi. "Najwięcej od 800 tysięcy lat" już bardziej działa na wyobraźnię, jednak wciąż jest mocno abstrakcyjne.

W debacie o globalnym ociepleniu eksperci posługują się masą nowych i trudnych pojęć, do tego co jakiś czas pojawiają się nowe. Neutralność klimatyczna, carbon tax, zero netto, sprzężenia zwrotne, punkty krytyczne... Kolejnym problemem jest to, że skutki ocieplenia są (pozornie) odległe w czasie (jak poziom morza, który podniesie się do końca wieku) lub przestrzeni (jak pożary w Australii). Wreszcie wizje cierpienia milionów i upadku cywilizacji są zwyczajnie przerażające. Trudno się dziwić, że coraz więcej ludzi popada w lęk przed katastrofą klimatyczną. To wszystko składa się na zjawisko prawie tak niebezpieczne, jak zaprzeczanie zmianom klimatu: wycofanie się, odcięcie od informacji, rezygnację z działania, ponieważ "i tak wszyscy zginiemy". Nie możemy sobie na to pozwolić w momencie, gdy od naszych działań i decyzji zależą losy planety. Jak zatem lepiej opowiadać o globalnym ociepleniu?

  • Klimat i ekologia są dla ciebie ważne? Najnowsze informacje, ciekawe teksty i praktyczne porady zbieramy dla Was w naszym nowym, copiątkowym Zielonym Newsletterze. Możesz dopisać się pod tym linkiem. Zobacz, jak wygląda przykładowy newsletter.

Wiadomość z przyszłości

Przykład dobrego - wręcz poruszającego - mówienia o kryzysie klimatycznym dały młoda amerykańska członkini Kongresu Alexandria Ocasio-Cortez i zajmująca się klimatem dziennikarka Naomi Klein. By zilustrować pomysł Nowego Zielonego Ładu - wielkiego programu na rzecz walki z ociepleniem i nierównościami gospodarczym - zamieniły suche dane i propozycje polityczne w opowieść. 

Członkini Kongresu gra w animacji samą siebie kilkadziesiąt w przyszłości. Jedzie superszybką koleją do Waszyngtonu i wspomina, jak w swoich pierwszych miesiącach w amerykańskim parlamencie dojeżdżała do stolicy z Nowego Jorku starym pociągiem.Opowiada o szansach i marzeniach młodych ludzi z mniejszości, którzy po raz pierwszy zobaczyli u szczytu władz reprezentujące ich osoby: polityczki ze społeczności latynoskiej, muzułmańskiej i innych. 

"Mówi się, że nie możesz stać się tym, czego nie możesz zobaczyć. Podobnie było z Nowym Zielonym Ładem. Wiedzieliśmy, że musimy ocalić planetę i mamy technologię, która pozwoli to zrobić" - opowiada Ocasio-Cortez z przyszłości. I wizualizuje widzom, jak w ciągu kolejnych lat udało się zmienić prawo, wprowadzić nowe technologie, zatrzymać kryzys klimatyczny, a przy tym poprawić życie ludzi. Opowieść nie jest wolna od przygnębiających elementów. Narratorka mówi o wymarłych gatunkach i ofiarach huraganów. Ale przede wszystkim o tym, jak wprowadzono dobre rozwiązania i opanowano kryzys. "A pierwszym dużym krokiem było zamknięcie oczu i wyobrażenie sobie tego" - podkreśla.

 

Siedmiominutowa opowieść porusza, wkurza, zasmuca i daje nadzieję. Niełatwo wywołać tak wiele różnych emocji wokół naukowych raportów. Nie znaczy to, że nie są one potrzebne. W końcu animacja opiera się na nauce w każdym aspekcie, od przyczyn zmian klimatu po rozwiązania kryzysu. Pokazuje jednak, że potrzeba nam - jak mówi sama Ocasio-Cortez - wyobrażenia sobie przyszłości. Tego, co nas czeka w wypadku braku działania i tego, jak nasze życia będą lepsze, jeśli podejmiemy dobre decyzje. "To kompletne odrzucenie idei, że dystopijna przyszłość jest pewna. Zamiast tego oferujemy eksperyment myślowy: Co, jeśli zdecydujemy się nie skoczyć z przepaści? Co, jeśli zdecydujemy się radykalnie zmienić naszą ścieżkę i uratować nasz samych i nasz dom?" - pisała Naomi Klein. 

Jak komentowała w serwisie slate.com futurolożka Amy Webb, takie scenariusze i opowieści pomagają nam zrozumieć przyszłość. "Chyba wszyscy byliśmy w sytuacji, w której patrzymy na jakieś dane i trudno jest nam przejąć się tylko liczbami. Ale jeśli te liczby ująć w historię pełną szczegółów, która jest bardziej opisowa i bada możliwe scenariuszem, to łatwiej jest poczuć pilność sprawy"- oceniła.  

Klimat w życiu codziennym

Opowieści o kryzysie klimatycznym nie muszą - a nawet nie powinny - ograniczać się tylko do opowieści fikcyjnych. W artykule z 2013 roku naukowcy z USA i Kanady argumentowali, że trzeba włączyć opowieść o globalnym ociepleniu do codziennego życia. Przekonywali, że sposoby komunikacji instytucji, takich jak Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu, są mniej przystępne dla osób spoza organizacji. 

"Aby zachęcić ludzi do działania, kwestie takie jak zmiany klimatu muszą zostać włączone do codziennych opowieści, które ludzie snują o sobie i swoim świecie. Mówienie o klimacie i pogodzie musi stać się bardziej powszechne i nie może być odizolowane od innych problemów, takich jak praca czy recesja, które zajmują ludzi na co dzień" - pisali autorzy artykułu. 

Ich zdaniem potrzebujemy nowych przestrzeni, w których społeczności mogą rozmawiać o klimacie. Wskazują, że tradycyjny model edukacji publicznej, szczególnie w kwestiach nauki, działa jednokierunkowo - ludzie są tylko słuchaczami. Na tej samej zasadzie działają tradycyjne media i wiele instytucji. Badacze podkreślali, że nie chodzi im o krytykę dotychczasowych wysiłków środowisk naukowych, ale o impuls do wyobrażenia sobie także nowej formy. Proponują m.in. naukę szkolną w formie dialogu, rozmowy także w innych grupach, społecznościach czy na spotkaniach towarzyskich. Ludzie powinni mieć możliwość opowiedzenia własnych, osobistych historii związanych z klimatem i ekologią na równych prawach z naukowcami - przekonywali. W ten sposób klimat stanie się jednym z elementów codzienności. Codzienne wybory moglibyśmy w naturalny sposób podejmować z klimatyczną świadomością. Tak jak możemy bez zastanowienia wybrać sałatkę z lokalnych warzyw, jako zdrowszą od tłustego kotleta, wybieralibyśmy ją bez zastanowienia jako lepszą dla klimatu i środowiska. 

To wymaga także ustanowienia bezpośrednio powiązania, które pozwala przełożyć abstrakcyjną wiedzę na temat klimatu w codzienna rzeczywistość.

Kolejnym elementem tej osobistej opowieści jest dzielenie się z innymi doświadczeniami tego, jak kwestie klimatu łączą się z codziennym życiem. Chodzi o to, by np. słyszeć historie rolników, którzy z powodu suszy tracą plony; ludzi, którzy zmieniają nawyki, by zmniejszyć swój ślad węglowy; uczniów, którzy zdobywają o tym wiedzę w szkole; osób, które nie chcą mieć dzieci, bo obawiają się świata, w jakim przyjdzie im żyć.

Polska 2050

Czy przykłady nowego rodzaju opowieści mamy też w Polsce? Małą próbę podjęliśmy w Gazeta.pl już w 2014 roku. Razem z prezenterem pogody Jarosławem Kretem stworzyliśmy prognozę pogody dla Polski na sierpień 2050 roku. Zawarte w niej były zjawiska, które mogą nam zagrażać z powodu zmian klimatu: ekstremalne upał, susza, huraganowe wiatry; a do tego zmiany krajobrazu, czyli prognoza dla "wyspy Hel" powstałej przez podniesienie się poziomu morza. 

Teraz opowieść o kryzysie klimatycznym przedstawia - w o wiele bardziej rozbudowany sposób - Cezary Zbierzchowski w słuchowisku "Chłopi 2050, czyli Agronauci w czasach katastrofy klimatycznej" (dowiedz się więcej TUTAJ). Polska wieś w roku 2050 to u niego roboty, egzoszkielety i drony zamiast siekier i wideł. W ogromnych hangarach uprawia się cytrusy, każda kropla wody jest na wagę złota, a Reymontowskie Lipce dawno wyludniły się z powodu suszy. Uciekinierzy z południa Europy mają gospodarstwa tuż za płotem, u sołtysa można spotkać Hiszpanów i Greków, w kościele słychać zaś płomienne ekologiczne kazania.

Zobacz wideo Posłuchaj pierwszego rozdziału słuchowiska

Całość słuchowiska TUTAJ >>

Nowa wersja "Chłopów" Reymonta jest inspirowana raportem WWF "2050 - Polska dla pokoleń". Przedstawiono w nim dwa scenariusze tego, co będzie działo się z klimatem, bioróżnorodnością, rzekami i Bałtykiem w naszym kraju w ciągu najbliższych 30 lat. Pierwszy to scenariusz "bazowy", który opiera się na obecnych stanowiskach władz i nie traktowaniu problemów środowiska jako priorytetu. Drugi scenariusz "dla pokoleń" pokazuje, jak możemy przebudować Polskę jako lepsze miejsce dla obecnych i przyszłych pokoleń, dla natury i klimatu. 

Już takie scenariusze pozwalają zmniejszyć niepewność do do przyszłości. Pokazują: podjęcie takiej i takiej decyzji będzie miało takie i takie konsekwencje. Jeśli pozostaniemy na obecnym kursie, i tak będziemy mieli mniej węgla i więcej źródeł odnawialnych w energetyce. Będziemy płacić nieco mniej za prąd, ale za to będą nam grozić szybciej rozprzestrzeniające się choroby zakaźne, wyższe ceny ubezpieczeń, silniejsze i częstsze anomalie pogodowe. Jeśli zaś zdecydujemy się wybrać inną drogę, to do 2050 roku możemy produkować 75 proc. prądu z OZE, stworzymy dodatkowe miejsca pracy i będziemy mieli swój wkład w zatrzymanie globalnego ocieplenia. Zelektryfikujemy transport, dzięki czemu zmniejszymy smog i będziemy zdrowszym społeczeństwem.

Zobacz wideo - Dlaczego ważne jest mówienie o klimacie? Bo bezpośrednio dotyczy nas i naszych dzieci. Naszej przyszłości - mówi Marcin Dorociński, odtwórca jednej z głównych ról w słuchowisku

Jak w amerykańskim spocie scenariusz Nowego Zielonego Ładu ubrano w opowieść z bohaterami i szczegółami, tak scenariusze z raportu stały się inspiracją dla audiobooka "Chłopi 2050". To nie jest najlepszy z możliwych scenariuszy - polską wieś pustoszy susza i huraganowe wiatry, ale i tak jest lepiej niż na południu Europy, skąd ludzie uciekli m.in. do Polski. Widzimy jednak też rozwiązania, które pozwalają się adaptować do tych warunków. 

Nasza przyszłość najpewniej nie będzie wyglądała dokładnie tak. Niewiele filmów fantastycznych sprzed 30 lat dobrze przewidziało Ziemię w roku 2020. Jednak mówienie o kryzysie klimatycznym w formie opowieści - czy to literackiej, czy naszej własnej i codziennej - pozwala nam lepiej zrozumieć konsekwencje podejmowanych teraz wyborów. I wybrać dobrze.  

Babi skwar, mat. partneraBabi skwar, mat. partnera 

- Nie rozumiem tych, którzy udają, że nie ma problemu. Tych, którzy mówią, że nie ma czegoś takiego jak ocieplenie klimatu. Jedziemy w pociągu, którego nie da się już zatrzymać, można go tylko spowolnić . Zwiększanie świadomości, o tym w jakim jesteśmy położeniu, jest najważniejsze. Dlatego każda forma przekazu ma olbrzymią wartość. Jeżeli ktoś po odsłuchaniu tego audiobooka nabierze wątpliwości, których wcześniej nie miał, albo coś zrozumie i przekaże to innym, to może coś się uda zmienić - mówi Marcin Dorociński. POSŁUCHAJ "CHŁOPÓW 2050" w STORYTEL >>

Więcej o: