"Zrobiło się zimno, więc globalne ocieplenie to bzdura"? Wyjaśniamy rozterki wątpiących

Po rekordowo ciepłym czerwcu przyszedł chłodny lipiec i w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się (jak to często bywa przy zmianach pogody) wątpliwości: globalne temperatury naprawdę rosną? A może takie wahania były zawsze? Poprosiliśmy więc eksperta o wyjaśnienie.
Zobacz wideo

Dziś Piątek dla klimatu - jak co tydzień na gazeta.pl i next.gazeta.pl piszemy na temat związany z trwającym kryzysem klimatycznym.

W czerwcu biliśmy rekordy temperatury. Było gorąco, sucho, trudno było wytrzymać. Bardzo łatwo za to w takich okolicznościach za to odczuć, że globalne ocieplenie zupełnie realnie nas dotyka. Ale potem przyszedł lipiec i ochłodzenie. A w ślad za nim w mediach społecznościowych pojawiły się wypowiedzi sugerujące, że to argument zaprzeczający globalnemu ociepleniu, a zmiany pogody - raz upały, a raz chłód - obserwujemy "od zawsze". Co na to naukowcy?

Pogoda. Czerwiec pobił rekordy

Wróćmy na chwilę do poprzedniego miesiąca. Wiele można było usłyszeć albo przeczytać o tym, że w Polsce był on najcieplejszym czerwcem w historii pomiarów. Chodzi nie tylko o Polskę, ani nawet Europę, a o całą Ziemię. Na to wskazują dane zebrane w ramach europejskiego programu Copernicus, w ramach którego obserwujemy za pomocą satelitów Ziemię, w tym temperaturę jej powierzchni.

Mapa pokazuje odchylenie czerwca tego roku od średniej z okresu referencyjnego 1981-2010. Im kolor bardziej czerwony, tym większe odchylenie na plus, czyli tym wyższa temperatura czerwca w porównaniu z długookresową średnią. Od razu widać też jednak obszary z kolorem niebieskim, czyli były takie miejsca na świecie w czerwcu, gdzie było zimniej. Czy to dowód na brak globalnego ocieplenia?

- Trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, że globalne ocieplenie to jest zjawisko polegające na wzroście średniej temperatury powierzchni Ziemi. Po pierwsze całej Ziemi, a niekoniecznie poszczególnych jej części. A po drugie, chodzi tutaj o trend długoterminowy. To, co dzieje się z temperaturą z dnia na dzień, a nawet z miesiąca na miesiąc, może przebiegać różnie, niezależnie od tego, że średnia temperatura powierzchni Ziemi w dłuższej skali czasowej rośnie - mówi dr Aleksandra Kardaś, fizyczka atmosfery i popularyzatorka nauki z portalu Nauka o Klimacie.

Oto wykres opracowany przez naukowców z NASA, obejmujący okres od końca XIX wieku do teraz. Widać na nim odchylenia średniej temperatury powierzchni Ziemi od tych z okresu 1951-1980. W ostatnich latach odchylenie wynosi około 0,9 stopnia w górę:

Odchylenie średniej globalnej temperatury Ziemi od średniej temperatury lat 1951-1980Odchylenie średniej globalnej temperatury Ziemi od średniej temperatury lat 1951-1980 źródło: NASA/Goddard Institute for Space Studies

A na poniższej mapie widać temperatury z ostatnich pięciu lat - najcieplejszych w historii pomiarów - dokładnie ich odchylenia od długoterminowej średniej (tym razem w stopniach Farenheita). Im kolor bardziej czerwony, tym wyższe odchylenie "na plus".

Anomalie temperatury powierzchni Ziemi w latach 2014-2018. Kolor czerwony oznacza temperatury wyższe niż przeciętnieAnomalie temperatury powierzchni Ziemi w latach 2014-2018. Kolor czerwony oznacza temperatury wyższe niż przeciętnie NASA/Goddard Institute for Space Studies

Czy niespełna stopień Celsjusza to mało? Jeśli temperatura wzrośnie o 1,5 stopnia do końca wieku, poziom mórz wzrośnie średnio o 10 cm – tak przewidują naukowcy z Międzyrządowego Panelu ds. Zmiany Klimatu (91 osób z 40 krajów, którzy przejrzeli tysiące prac naukowych, by stworzyć raport na temat zmian klimatycznych).

Do tego pamiętajmy, że mówimy o temperaturach średnich - w niektórych miejscach może być znacznie, znacznie cieplej - i już tak jest - na tyle, że trudno będzie tam żyć ludziom. A tak się składa, że chodzić może o rejony zamieszkałe przez miliony osób.

Dla porównania: to, że rośnie średni wiek mieszkańca Ziemi, nie znaczy, że nie mamy już dzieci. Czyli to, że średnia temperatura powierzchni Ziemi rośnie, nie znaczy, że nie możemy mieć dni, tygodni, a nawet miesięcy chłodniejszych, czy nawet czasami rekordowo chłodnych

- mówi dr Aleksandra Kardaś.

Eksperci twierdzą, że mamy niespełna 11 lat na powstrzymanie skutków ocieplenia klimatu. To bardzo mało, trzeba działać natychmiast. Tak niewiele jak 1 zł dziennie pomaga Greenpeace w szeregu działań na rzecz ochrony klimatu. WEJDŹ TUTAJ >>

Pogoda w lipcu, globalne ocieplenie i prąd strumieniowy

Wróćmy więc do tego, co mamy teraz, czyli chłodnego początku lipca. To, co dzieje się w ostatnim czasie z pogodą, także może mieć związek ze zmianami klimatu. Jak zauważa fizyczna atmosfery, od pewnego czasu naukowcy obserwują nowe zjawisko: wraz ze wzrostem średniej temperatury Ziemi, rośnie zakres temperatur, jakie występują. Czyli mamy z jednej strony temperatury niespotykanie wysokie na przemian z wyjątkowo niskimi dla danego okresu. Z czego to wynika? Bezpośrednie przyczyny są różne w różnych miejscach świata.

- Na przykład w naszym regionie prąd strumieniowy, który decyduje o tym, jaka jest u nas pogoda, spowalnia. A to dlatego, że mamy cieplejszą Arktykę, a mniejsze różnice temperatur między Arktyką a tropikami sprzyjają spowalnianiu prądu strumieniowego i jego meandrowaniu. Dzięki temu mamy teraz częstsze napływy powietrza raz z tropików a raz z północy. To oznacza dłuższe okresy, w których pozostajemy pod wpływem bardzo ciepłego powietrza z tropików na zmianę z chłodnym powietrzem z północy. Stąd fale ciepła i chłodu. Kiedy prąd strumieniowy jest szybki, wygląda to inaczej, częściej dociera do nas morskie powietrze z zachodu, które charakteryzuje się mniejszym zróżnicowaniem temperatury - wyjaśnia dr Aleksandra Kardaś.

Jak to się ma do argumentu "zawsze tak było, czasem upały, czasem zimno"? 

Dokładne pomiary, które by nam mówiły o wahaniach temperatury z dnia na dzień, mamy dla nieco ponad 100 lat. I możemy zaobserwować, że dla tego okresu poszerza się zakres temperatur, które występują w ciągu roku. Ale nadal w długim terminie mamy ocieplenie. Zawsze było czasem zimniej, czasem cieplej, natomiast teraz okresy, kiedy jest cieplej, są dłuższe, częstsze, temperatury są wyższe, mamy więcej rekordów ciepła, a mniej rekordów chłodu

- mówi ekspertka.

Eksperci o zmianach klimatu

I jeszcze na koniec trochę o ekspertach. Pojawia się czasem argument, że naukowcy mają różne zdania na temat zmian klimatycznych i nie wszyscy się ze sobą zgadzają. - Wśród specjalistów zajmujących się tym tematem wątpliwości nie ma. A to dlatego, że mamy bardzo dużo dowodów, zebranych różnymi metodami, przez naukowców z różnych części świata, które wskazują na to samo: że po pierwsze zmiana klimatu występuje, a po drugie, że przyczyną tego jest działalność człowieka. Jest to pogląd podzielany przez w zasadzie wszystkich specjalistów i instytucje, które zajmują się tym tematem - podkreśla Aleksandra Kardaś.

Obserwacje satelitarne potwierdzają dane ze stacji badawczych na Ziemi. Niedawno NASA sama postanowiła zająć się niepewnością statystyczną. Z pierwszego takiego badania w historii wynika, że roczne dane dotyczące temperatury podaje z dokładnością do 0,05 stopnia Celsjusza (0,09 stopnia Fahrenheita) w ostatnich dziesięcioleciach.

- Zawsze jednak można znaleźć kogoś, kto nie ma problemu, by wygłaszać opinie niepoparte dowodami. Taka osoba może być biegła w autoprezentacji, dyskusjach publicznych i być bardzo przekonująca dla szerokiej publiczności. W ten sposób u osób nie będących specjalistami powstaje wrażenie, że debata naukowa na temat podstawowych faktów związanych z ociepleniem trwa. To jednak starannie wykreowane złudzenie - podsumowuje Aleksandra Kardaś.

Jeśli chcesz działać na rzecz klimatu, ale nie wiesz od czego zacząć - wspieraj Greenpeace, które w Polsce prowadzi szereg działań na rzecz rozwoju czystych źródeł energii i sukcesywnie walczy z opieszałością polityków w tej kwestii. Nawet niewielka wpłata wzmacnia skuteczność tych działań. Możesz jej dokonać TUTAJ >>

Więcej o: