Departament Zdrowia Florydy poinformował, że w sobotę wskaźnik liczby pozytywnych testów wyniósł 14,1 proc. W Teksasie jest on z kolei na poziomie 13,1 proc. Obie te liczby są znacznie powyżej progu 5 proc., który Światowa Organizacja Zdrowia wyznaczyła za bezpieczną granicę do ponownego otwarcia gospodarki. Dodatkowo osoby diagnozowane pozytywnie na koronawirusa są coraz młodsze. Średnia wieku na Florydzie w sobotę wyniosła 35 lat wśród zakażonych. Z danych Teksasu wynika, że coraz więcej zakażonych to osoby w wieku od 20 do 39 lat.
Liczba zakażeń w Stanach Zjednoczonych. W poniedziałek 6 lipca 2020 roku liczba osób zainfekowanych SARS-CoV-2 wzrosła do 2 888 635 osób. Z powodu SARS-CoV-2 w USA zmarło już 129 947 osób. Za wyleczonych z uznaje się 1 289 564 pacjentów.
W pozostałych stanach liczba zakażonych nie przekracza 100 tysięcy przypadków.
Naczelny lekarz rządu USA dr Jerome Adams ostrzegł, że faktyczna skala zgonów spowodowanych zakażeniem w ostatnich tygodniach będzie opóźniona względem diagnozowania nowych przypadków. Lekarz podkreśla, że w najbliższych dwóch tygodniach może nastąpić duży skok liczby ofiar śmiertelnych. Nowe przypadki i przepełnione szpitale nie skłaniają jednak niektórych gubernatorów do wprowadzenia ograniczeń. Gubernator Florydy Ron DeSantis zapowiedział, że nie zamknie gospodarki i nie wprowadzi obowiązku noszenia maseczek mimo tego, że 20 proc. nowych przypadków diagnozowanych w USA pochodzi właśnie z tego stanu. Władze niektórych gmin na Florydzie same decydują się na dodatkowe działania. Hrabstwa Miami-Dade i Broward ogłosiły np. zamknięcie plaż. W Miami-Dade wprowadzono nawet godzinę policyjną do odwołania oraz ponownie zamknięto niektóre firmy.