5083 nowe przypadki COVID-19 w ciągu minionej doby, 16 zmarłych i ponad 3 tys. chorujących w szpitalach - do takich informacji dotarło RMF FM. To największa liczba zakażeń w trwającej wiosennej fali koronawirusa.
Po weekendzie liczba zachorowań wynosiła 535 na 3 tys. wykonanych testów. Ponad 10-krotny dobowy skok jest jednak typowy po weekendach, gdy wykonuje się mniej testów. Dodajmy jednak dla porządku, że nie ma obecnie informacji, ile osób rzeczywiście choruje, ponieważ nie ma już obowiązkowego testowania. Faktycznych zakażeń może być zatem znacznie więcej.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Liczba pacjentów w szpitalach może niebawem przekroczyć 4 tys. osób. Ministerstwo Zdrowia prognozuje jednak, że mimo tego liczba infekcji w kolejnych tygodniach będzie maleć. Wskazuje na to współczynnik R, który pokazuje, ile osób zakaża jedna osoba z koronawirusem. Dziś wynosi 1,13. W połowie lutego było to 1,3.
Ministerstwo Zdrowia jednak w ubiegłym tygodniu przepowiadało, że już teraz, zamiast rekordu powinniśmy widzieć tendencję spadkową.
Jak wskazywał w ubiegły wtorek, 7 marca, wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, największy procent hospitalizowanych pacjentów stanowią dzieci. - Ilość typowych w okresie wiosennym zakażeń się utrzymuje. W tej chwili prawie 65 procent łózek w szpitalach jest zajętych przez dzieci. To mniej więcej od kilkunastu tygodni utrzymuje się na podobnym poziomie - podał.
Wiceszefa resortu zdrowia zapytano również o to, która choroba jest jego zdaniem groźniejsza: grypa czy COVID-19. Pod względem śmiertelności wskazał na tę drugą. Biorąc jednak pod uwagę powikłania stałe, które pozostają często do końca życia i dotykają szczególnie młodszych pacjentów, wiceminister wskazał na grypę.