W środę podczas konferencji prasowej minister zdrowia pytany był o sytuację związaną ze wzrostem zakażeń koronawirusem w kraju. - W najbliższym czasie należy spodziewać się, że liczba zakażeń będzie systematycznie rosła. Jesteśmy w takim momencie, że z jednej strony działają pewne mechanizmy zapobiegające rozprzestrzenianiu wirusa (...), ale mimo to będziemy zwiększenie liczby zakażeń, bo Omikron w wersji BA.5, z którym mamy do czynienia, jest bardzo zakaźny - powiedział Adam Niedzielski.
- Natomiast to nie oznacza, że już w tej chwili, popadając nieco w histerię, też niektórzy z ekspertów uderzają w alarmistyczne tony, żeby w tej chwili podejmować działania, które oznaczają chociażby zmianę polityki testowania, otwieranie specjalnych oddziałów covidowych, bo to nie jest ten czas - podkreślił polityk. Jak dodał, według prognoz rządowych w szczycie wakacyjnym dzienna liczba zachorowań będzie wynosiła siedem tysięcy.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Adam Niedzielski poinformował, że mamy w Polsce wzrost hospitalizacji, ale nie jest on związany ze wzrostem liczby pacjentów, którzy są w ciężkim stanie. - My w tej chwili mamy taki system podawania leku w trybie ambulatoryjnym (...) i część tych pacjentów, którzy są raportowani - przypomnę, że w szpitalach jest ich około 500 - to są pacjenci, którzy nie są tam ze względu na trudny stan, tylko ze względu na konieczność podawania tego leku - wyjaśniał.
- Dopóki nie będziemy mieć wyraźnej eskalacji hospitalizacji i to tych hospitalizacji, które są związane z trudnym stanem zdrowia, a nie koniecznością podawania leku, nie będziemy wykonywali żadnych, jeśli mogę tak określić, histerycznych ruchów - powiedział minister zdrowia.