"Naukowcy zbadali koronawirusa w ściekach w Poznaniu. Wyniki pokazują, że ostatnio pojawiły się wzrosty liczby zakażeń, co koreluje ze wzrastającym wskaźnikiem R0. Jest to wskaźnik, który we wszystkich województwach przekroczył wartość 1, co oznacza rozwój epidemii" - pisze w mediach społecznościowych prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Prof. Szuster-Ciesielska, która uważa, że dane te przeczą zanikowi epidemii w Polsce. Przypomnijmy, że w naszym kraju obecnie praktycznie nie przeprowadza się już testów na obecność koronawirusa. Od marca o skierowaniu pacjenta na test w kierunku zakażenia koronawirusem decyduje lekarz na podstawie oceny stanu zdrowia, w tym objawów, które mogą wskazywać na COVID-19.
"Dane znormalizowane ze ścieków, opublikowane przez Wydział Gospodarki Komunalnej w Poznaniu, kończą się na 26 czerwca 2022 r. i wyraźnie wskazują na dwie zasadnicze rzeczy:
- mamy bardzo wyraźny wzrost stężeń wirusa w ściekach, świadczy to o tym, że chorych jest coraz więcej. Jest to równocześnie kolejny jednoznaczny sygnał, że nowa fala się już zaczęła.
- poziomy stężeń są podobne do tych z końca grudnia 2021, a to świadczy o tym, że skala zakażeń jest aktualnie porównywalna z tym co notowaliśmy właśnie wtedy, a przypominam mowa tu o skali powyżej 10000 przypadków dziennie. To też pokazuje, jak głęboko ukryto, poprzez zaprzestanie skutecznej diagnostyki, faktyczną skalę pandemii u nas w kraju" - czytamy na profilu Defoliator, którego wpis przytacza prof. Szuster-Ciesielska.
Od 23 do 29 czerwca odnotowano 2 422 (w tym 274 ponowne) zakażenia koronawirusem - przekazało w środę Ministerstwo Zdrowia.
W raporcie sprzed tygodnia resort zdrowia informował o 1341 zakażeniach, w tym 153 ponownych. Wtedy też MZ podało, że na COVID-19 zmarło pięciu chorych, a z powodu współistnienia zakażenia wirusem z innymi schorzeniami - 17 osób.
Nowe zakażenia dotyczą województw: mazowieckiego (546), śląskiego (272), małopolskiego (236), dolnośląskiego (177), wielkopolskiego (154), pomorskiego (146), łódzkiego (141), kujawsko-pomorskiego (120), lubelskiego (109), świętokrzyskiego (85), zachodniopomorskiego (81), podkarpackiego (73), opolskiego (58), podlaskiego (56), warmińsko-mazurskiego (49), lubuskiego (47).
Z raportu MZ wynika, że z powodu COVID-19 zmarły cztery osoby, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami - 16 osób.
Minister zdrowia Adam Niedzielski przekonywał w RMF FM, że za te statystyki odpowiadają podróże Polaków w ciągu długiego weekendu Bożego Ciała. Gwałtowny wzrost przypadków zakażeń odnotowywany jest także w Europie i USA.
Zakażenia rosną także w Czechach. Tam wykryto w ciągu doby 1241 nowych przypadków koronawirusa, czyli dwa razy więcej niż w zeszłym tygodniu.
We Francji narasta siódma fala pandemii koronawirusa. We wtorek odnotowano niemal 150 tysięcy zakażeń. Władze wzywają do ponownego noszenia maseczek ochronnych w ogólnodostępnych miejscach.
Jak poinformowało francuskie ministerstwo zdrowia, w ciągu ostatnich 24 godzin odnotowano 147 tysięcy zakażeń koronawirusem. To najwyższy poziom od trzech miesięcy. Liczba zachorowań wzrosła o 54 procent w porównaniu do danych sprzed tygodnia.
Według ekspertów nowa fala pandemii jest spowodowana wariantem BA.5 koronawirusa. Nowa odmiana jest bardziej zaraźliwa od poprzednich, a dodatkowo wykazuje odporność na szczepionkę.
W obliczu pogarszającej się sytuacji epidemicznej premier Elisabeth Borne zaapelowała wczoraj do Francuzów o zasłaniane twarzy w transporcie publicznym i w zamkniętych pomieszczeniach. Obecnie noszenie maseczek jest obowiązkowe tylko w placówkach medycznych. Premier wezwała też osoby powyżej 60. roku życia do przyjmowania czwartej dawki szczepionki przeciwko COVID-19.
Stany Zjednoczone również nadal zmagają się z pandemią koronawirusa. Od miesiąca liczba nowych infekcji COVID-19 utrzymuje się tam na poziomie około 100 tysięcy dziennie. Dzięki powszechnym szczepieniom i odporności społeczeństwa liczba ofiar śmiertelnych pandemii jest obecnie stosunkowo niska.
Na początku tego roku, w związku z pojawieniem się zaraźliwego wariantu omikron, liczba nowych infekcji COVID-19 w USA dochodziła nawet do miliona dziennie. W kolejnych miesiącach zaczęła gwałtownie spadać, ale w ostatnich tygodniach ustabilizowała się na poziomie około 100 tysięcy dziennie.
Jednak w odróżnieniu od poprzednich fal pandemii obecnie znacznie mniejszy odsetek zakażonych trafia do szpitala i umiera. Na początku ubiegłego roku z powodu COVID-19 umierało nawet 4-5 tysięcy osób dziennie. Obecnie jest to około 300 osób.
Naukowcy tłumaczą to zjawisko faktem, że ponad dwie trzecie Amerykanów jest w pełni zaszczepionych, a większość przeszła infekcję. Eksperci przestrzegają jednak, że odporność na COVID-19 z czasem będzie spadać, a coraz mniej Amerykanów przyjmuje dawki przypominające.
Od początku pandemii koronawirusa w Stanach Zjednoczonych na COVID-19 zmarło ponad milion osób.