Zaledwie 10 dni po zniesieniu dwumiesięcznego lockdownu, władze Szanghaju ponownie zamknęły wielu mieszkańców miasta. Tym razem w celu masowych testów - informuje Agencja Reutera. Restrykcje wracają także w Pekinie, gdzie w co najmniej dwóch dzielnicach zamknięto niektóre lokale w związku z wykryciem zakażeń wśród klientów jednego z barów.
W sobotę 11 czerwca chińskie władze rozpoczęły masowe testy w kierunku koronawirusa dla mieszkańców 15 z 16 dzielnic Szanghaju. Testy PCR obowiązują wszystkie osoby zamieszkujące te tereny - bez okazania negatywnego wyniku testu przeprowadzonego w ciągu ostatnich 72 godzin nie będzie można udać się do centrów handlowych, biur, a także korzystać z komunikacji miejskiej.
Mimo że miasto zostało ponownie otwarte 1 czerwca, w Szanghaju już pojawiają się informacje o nowych zakażeniach koronawirusem, co budzi przerażenie szanghajczyków. Zwracają oni bowiem uwagę, że uzyskanie pozytywnego wyniku testu będzie miało poważny wpływ na ich życie. Ostatni lockdown poważnie uderzył w chińską gospodarkę, a wiele osób borykało się m.in. z utratą dochodów.
- Jesteśmy zdani na łaskę masowych testów. Fabryki będą musiały zostać zamknięte, nawet jeśli wykryty zostanie tylko jeden pozytywny przypadek - powiedziała Bettina Schoen-Behanzin, wiceprezeska Izby Europejskiej, jak cytuje agencja.
Od czwartku (16 czerwca) rygorystyczne testy będą kontynuowane przez następne 12 dni. W sobotę w Pekinie odnotowano 46 nowych przypadków COVID-19. Wszystkie mają pochodzić jednak od osób, które już znajdowały się pod obserwacją. W Szanghaju wykryto natomiast siedem pozytywnych przypadków.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Władze Szanghaju w najbliższych tygodniach planują spotkania z przedstawicielami dużych międzynarodowych korporacji, zaangażowanych w kluczowe branże takie jak motoryzacja, półprzewodniki, handel czy biomedycyna. Trwający dwa miesiące lockdown ponad 20-milionowego miasta w poważny sposób nadszarpnął zaufanie zagranicznych inwestorów. Chiński rząd centralny sygnalizował, że nie zamierza odejść od tzw. polityki zera tolerancji wobec COVID-19, a to oznacza możliwość kolejnych lockdownów.
Władze Szanghaju zamierzają ułatwić powrót do kraju pracownikom zagranicznych firm. Ci wciąż jednak będą musieli poddać się co najmniej dwutygodniowej kwarantannie, która w zależności od regionu Chin może być przedłużana nawet do ośmiu tygodni. Wciąż obowiązujące w Chinach restrykcje pandemiczne w coraz większy sposób odbijają się na chińskiej gospodarce. Władze Szanghaju chcą minimalizować ich negatywne skutki.