Liczba zakażeń koronawirusem i chorych na COVID-19 zaczęła gwałtownie rosnąć. W Chinach osiągnęła najwyższy wynik od dwóch lat. Zaniepokojone władze zdecydowały się na wprowadzenie lockdownów w kilku największych chińskich miastach.
Jak podaje Reuters, WHO twierdzi, że na wzrost liczby zakażeń koronawirusem wpływa kombinacja kilku czynników. Zalicza się do nich m.in. szerzenie się bardziej zakaźnego od poprzednich wariantu omikron oraz jego subwariantu BA.2 oraz rezygnowanie z obostrzeń, zdjęcie maseczek zasłaniających nos i usta oraz brak dystansu społecznego.
- Wzrost ten ma miejsce pomimo ograniczenia testów w niektórych krajach, co oznacza, że "przypadki, które obserwujemy, to tylko wierzchołek góry lodowej - powiedział dziennikarzom Reutersa szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
WHO wskazuje również na niskie wskaźniki wyszczepienia w niektórych krajach, spowodowane częściowo "ogromną dezinformacją". Zdaniem ekspertów to również ma duży wpływ na sytuację pandemiczną.
Jak podaje Reuters, liczba nowych infekcji wzrosła o 8 proc. na całym świecie w porównaniu z poprzednim tygodniem (7-13 marca), w którym odnotowano 11 milionów nowych przypadków i nieco ponad 43 tys. nowych zgonów.
Najtrudniejsza sytuacja jest w Korei Południowej i w Chinach, gdzie liczba zachorowań wzrosła o 25 proc., a liczba zgonów o 27 proc. W Afryce odnotowano 12-procentowy wzrost zachorowań i 14-procentowy zgonów.
W Europie odnotowano z kolei wzrost zachorowań o 2 proc., ale bez wzrostu liczby zgonów. Niektóre kraje zlokalizowane we wschodnim regionie Morza Śródziemnego nie odnotowały wzrostu, a spadek liczby zakażeń. Odnotowały jednak 38-procentowy wzrost liczby zgonów, który związany jest ze wzrostem zakażeń w poprzednim okresie.