We wtorek 15 marca Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 12 695 nowych zakażeniach koronawirusem (z czego 1 455 to ponowne infekcje) oraz 178 ofiarach śmiertelnych. Takie dane utrzymują się w Polsce od jakiegoś czasu. Mimo tego rząd planuje całkowicie znieść obostrzenia epidemiczne.
O komentarz do tych informacji poproszony został Adam Niedzielski. Minister zdrowia w Polsat News przyznał, że w ostatnich tygodniach spadki zakażeń wyhamowały i wynoszą one tydzień do tygodnia około 3-5 proc. Polityk zaprzeczył jednak, by to duża liczba uchodźców z Ukrainy wpłynęła na poziom wyhamowań. Niedzielski przypomniał, że pod koniec lutego młodzież wróciła do nauki stacjonarnej w szkołach, co "też jednak wzmaga ewentualne ryzyko transmisji". Z tego też względu podejmowanie decyzji dotyczących chociażby maseczek, "musi troszeczkę zostać zawieszone".
Przeczytaj więcej informacji o epidemii koronawirusa na stronie głównej Gazeta.pl.
W rozmowie z "Faktem" szef resortu zdrowia również odniósł się do znoszenia obostrzeń. - Nie widzimy obecnie zagrożenia nagłym, niekontrolowanym wzrostem zakażeń. Obostrzeń, jeśli chodzi o życie gospodarcze, już nie ma, są maseczki. Jednak nawet jeśli regulacyjnie zniesiemy je jako obowiązek, będziemy rekomendować zachowanie ich w transporcie czy dużych skupiskach. Perspektywą zniesienia tego obowiązku jest początek kwietnia. Ale zastrzegam, że ta perspektywa zawsze może się zmienić - powiedział dziennikowi Adam Niedzielski.
- Myślimy także o tym, aby znieść obowiązkową covidową izolację i kwarantannę. Będzie to moment wprzęgnięcia COVID-19 w ramy systemowe. Czyli jeśli na podstawie testu okaże się, że pacjent jest zakażony, nie zostanie objęty nadzorem sanepidu, ale dostanie zwykłe zwolnienie lekarskie, jak w przypadku grypy i będzie się kurował w domu. Chcemy także znieść kwarantannę w związku z przyjazdem do Polski - wyjaśnił dalej minister zdrowia.