"Nie ma dowodów naukowych potwierdzających skuteczność". MZ rezygnuje z badań nad amantadyną

W leczeniu w szpitalu pacjentów we wczesnej fazie z umiarkowanym bądź ciężkim covidem nie ma różnic między stosowaniem placebo i amantadyny - poinformował w piątek prof. Adam Barczyk ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Na konferencji Ministerstwa Zdrowia przekazano też, że "nie ma dowodów naukowych, które potwierdzałyby skuteczność amantadyny w leczeniu chorych na COVID-19".
Zobacz wideo Jak uchronić dzieci przed koronawirusem? Pytamy prof. Pyrcia

Przekazał, że zwrócił się do prezesa Agencji Badań Medycznych o zaprzestanie rekrutacji pacjentów i zakończenie badania.

Profesor uczestniczył w konferencji prasowej w Ministerstwie Zdrowia, poświęconej pierwszym wynikom badań klinicznych dotyczących stosowania amantadyny w leczeniu pacjentów z COVID-19.

Koronawirus w Polsce - zdjęcie ilustracyjnePan Janusz, były antyszczepionkowiec: Przez głupotę straciłem żonę

Amantadyna i COVID-19. Na konferencji przekazano wyniki badań

Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski wskazał, że badania kliniczne amantadyny realizowały na mocy umów z ABM dwa podmioty - Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie i Górnośląskie Centrum Medyczne im. prof. Leszka Gieca w Katowicach. Prof. Adam Barczyk - jak wyjaśnił - koordynował badanie w Górnośląskim Centrum Medycznym. Badanie w Lublinie jest jeszcze w toku.

Więcej wiadomości na temat pandemii koronawirusa na stronie głównej Gazeta.pl>>>

Profesor Barczyk wskazał, że zrandomizowanych było 163 pacjentów (badania randomizowane to takie, podczas których przydziela się losowo pacjentów do zespołu otrzymującego lek lub do zespołu otrzymującego placebo - PAP).

- Ponieważ część pacjentów nie zgodziła się na kontynuację badań, bądź wycofała zgodę, z grupy zrandominowanych analiza dotyczy 149 chorych, 78 otrzymało amantadynę, 71 placebo. Badanie było podwójnie "zaślepione", do tego momentu nie wiedzieliśmy, jakie są wyniki - mówił prof. Barczyk.

Badanie, jak zaznaczył, było prowadzone w populacji pacjentów ze szpitalnym covidem - "we wczesnej fazie pacjentów z umiarkowanym bądź ciężkim covidem, czyli u tych, którzy są na początku choroby, ale trafili do szpitala, bo zaczyna się zapalenie płuc, pojawia się desaturacja, niedotlenienie we krwi".

Podsumowując, wyniki wskazują w sposób jednoznaczny, że w populacji pacjentów z COVID-19 leczonych w szpitalu nie ma żadnych różnic między tymi, którzy stosowali placebo, bądź tymi, którzy stosowali amantadynę

- podkreślił.

Dodał, że badania prowadzone przez prof. Konrada Rejdaka z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie dotyczy innej populacji.

Minister zdrowia Adam Niedzielski"Początek końca pandemii"? W Łodzi zamknięto 17 domów dziennego pobytu

"Nie ma żadnych różnic z tymi, którzy stosowali placebo"

"Podsumowując, wyniki wskazują w sposób jednoznaczny, że w populacji pacjentów z COVID-19 leczonych w szpitalu nie ma żadnych różnic między tymi, którzy stosowali placebo bądź tymi, którzy stosowali amantadynę" - poinformował prof. Barczyk. Dlatego, jak podał, zwrócił się do prezesa Agencji Badań Medycznych o zaprzestanie rekrutacji pacjentów i zakończenie badania.

Wiceminister Miłkowski zaznaczył, że amantadyna nie jest i nigdy nie była zalecana w przebiegu COVID-19 przez żadne towarzystwa naukowe.

"Nadal można prowadzić badania kliniczne, są prowadzone badania, ale to jest zupełnie co innego. To jest badanie randomizowane. Zawsze naukowcy, za zgodą komisji etycznej, mogą dalej procedować" - stwierdził.

Zapowiedział, że w najbliższym czasie MZ poinformuje o kolejnych wynikach badań. "Na dzień dzisiejszy (...) nie ma żadnych rekomendacji, że ten lek jest w jakikolwiek sposób bardziej skuteczny od placebo" - stwierdził. (PAP)

autorzy: Katarzyna Lechowicz-Dyl, Iwona Żurek, Katarzyna Herbut

ktl/ iżu/ kh/ joz/

Koronawirus: wszystkie aktualne informacje i zalecenia na gov.pl.

Więcej o: