Minister Zdrowia Adam Niedzielski był gościem Radia ZET. W rozmowie z Beatą Lubecką mówił m.in. o liczbie zakażonych, szczepieniach oraz ewentualnych obostrzeniach. Niedzielski poinformował, że badania potwierdziły 14 350 nowych zakażeń koronawirusem. - To jest 15-16 proc. mniej, niż tydzień temu - stwierdził. Jednocześnie zastrzegł, że liczba zgonów wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie - zmarło 709 osób z COVID-19.
Więcej informacji na temat koronawirusa na stronie głównej Gazeta.pl
Adam Niedzielski w trakcie rozmowy mówił też o możliwość wprowadzenia "twardego lockdownu". - Niczego nie można wykluczać. W tej chwili za mało wiemy o omikronie i jego charakterystyki, jeśli chodzi o zakaźność i zjadliwość - dodał Niedzielski. Szef resortu był dopytywany o ewentualne obowiązkowe szczepienia dla wszystkich dorosłych Polaków.
Wszystkie scenariusze są rozważane, ponieważ epidemia jest bardzo dynamiczna i mamy nową sytuację, związaną z pojawieniem się omikronu. Jeśli będziemy mieli kryzys, którego jeszcze do tej pory nie mieliśmy w takiej skali możliwości odczuć, to narzędzia będą coraz szerzej stosowane
- mówi minister.
Adam Niedzielski mówił też o szczepieniach dla służb mundurowych i medyków. - Znalezienie rozwiązania, które zapewnia stabilność funkcjonowania służb, jest nieco łatwiejsze, w przypadku szkół nieco trudniejsze - podkreślił szef resortu zdrowia. Jego zdaniem "to nie jest tak, że możemy sobie działać w konwencji, że mamy pomysł i natychmiast go wdrażamy". Wspomniał, że trwają rozmowy z ministrami: Kamińskim, Błaszczakiem i Czarnkiem.
Pytany przez prowadzącą o to, czy ktoś kiedykolwiek sprawdzał jego paszport covidowy, Niedzielski odparł: Podczas świąt chciałem wygospodarować trochę czasu, pójść do kina i byłem kontrolowany, paszport covidowy był sprawdzany, osoby, które wchodziły ze mną, też były weryfikowane. Odpowiedź wywołała sprzeciw prowadzącej, która powiedziała, że jak dotąd nie nikt nie sprawdzał jej paszportu covidowego.
Największe emocje wywołało pytanie od słuchaczy. - Zapytam, bo o to pytają nasi słuchacze i to jest najczęstsze pytanie, które pojawiało się do pana. Kiedy pan zrezygnuje i poda się do dymisji? – zapytała Lubecka. - Tuż po tym, jak pani zrezygnuje z pracy - odpowiedział Niedzielski.
Wywiązała się wymiana zdań. - Dlaczego ja mam zrezygnować z pracy? Co ja mam wspólnego z pandemią? - dopytywała Lubecka. - Nie wiem. Nie rozumiem tego pytania - odparł minister. - Po prostu pytający uważają, że pan jest nieskuteczny, jeśli chodzi o walkę z COVID-19. Mamy najwięcej zgonów od II wojny światowej. I takie sugestie padają również ze strony słuchaczy - zakończyła prowadząca.