Onet ustalił, że Jacek Kurski zgłosił się 12 grudnia do szpitala MSWiA w Warszawie jako osoba bez objawów, ale mająca kontakt z chorym na COVID-19. Wykonano mu badanie, które nie wykazało zakażenia koronawirusem. Dwa dni później test powtórzono. Portal podkreśla, że zlecone "na cito" badanie o numerze CN68343232 zostało wykonane 14 grudnia o godz. o 17:44. Wynik był już kilka godzin później i brzmiał: "Wykryto RNA wirusa SARS-CoV-2".
Po stwierdzeniu obecności koronawirusa w organizmie Jacek Kurski powinien udać się na izolację domową. Na stronie rządowej czytamy, że w przypadku osób bezobjawowych "po siedmiu dniach izolacji domowej lekarz POZ dzwoni do pacjenta, aby ustalić stan jego zdrowia. Jeśli nie ma objawów choroby, izolacja kończy się po 10 dniach od daty uzyskania pierwszego dodatniego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2. Jeśli lekarz na podstawie przeprowadzonego wywiadu stwierdzi niepokojące objawy, może przedłużyć izolację". Oznacza to, że okres izolacji Jacka Kurskiego mijałby dopiero 24 grudnia.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Onet zapytał biuro prasowe TVP, czy prezes rzeczywiście poddał się badaniu i jak był jego wynik. W odpowiedzi zaznaczono, że informacje na temat stanu zdrowia są "objęte są ochroną danych osobowych szczególnej kategorii" a "badania diagnostyczne dotykają prywatnej sfery życia". Z kolei na pytanie, czy Kurski udał się na izolację, Telewizja Polska odpowiedziała tak: "Informujemy, w drodze wyjątku i za zgodą Pana Jacka Kurskiego, że w dniu 14.12 nie stwierdzono żadnych przesłanek do zastosowania izolacji prezesa Jacka Kurskiego. Pan Prezes postępuje zgodnie z przepisami prawa i zasadami bezpieczeństwa epidemicznego obowiązującymi w okresie zagrożenia zarażeniem wirusem SARS-CoV-2"
Portal przypomina, że 19 grudnia, czyli pięć dni po pozytywnym, według informacji Onetu, teście, prezes Telewizji Polskiej pojechał do Paryża na Eurowizję Junior. Jacek Kurski wystąpił wtedy w materiale "Wiadomości" z Francji, a także w około 18-minutowej rozmowie na żywo. Siedział wówczas obok polskiej reprezentantki Sary James. Nie miał maseczki ani zachowanego dystansu. Poniżej fragment tej rozmowy:
Jak Jacek Kurski dostał się więc na wydarzenie? Onet podkreśla, że warunkiem wejścia było okazanie negatywnego wyniku testu wykonanego minimum 72 godziny wcześniej, certyfikatu pełnego szczepienia przeciw COVID-19 albo zaświadczenia o byciu ozdrowieńcem. Z kolei, aby dostać się do Francji, podróżujący musi okazać test sprzed maksymalnie 24 godzin lub zaświadczenie o byciu zaszczepionym lub ozdrowieńcem. Przepisy nie mówią więc o konieczności okazywania negatywnego testu - można np. pokazać, że jest się w pełni zaszczepionym.
Portal zapytał o to Telewizję Polską. TVP odpowiedziała, że Kurski "postąpił zgodnie z obowiązującymi przepisami".
Za złamanie zasad izolacji sanepid może nałożyć karę nawet do 30 tys. złotych. - Bezobjawowi nosiciele wirusa jak najbardziej mogą zarażać. Oczywiście w mniejszym stopniu niż ci, którzy kaszlą i kichają, ale jeśli wynik testu potwierdził obecność koronawirusa, taka osoba jest groźna dla innych. Dlatego osoby bezobjawowe również są zobowiązane do poddania się izolacji - powiedział Onetowi lekarz Bartosz Fiałek.