- Pacjentów przybywa każdego dnia, nie było jeszcze tak dużego obłożenia - powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową kierowniczka szpitala tymczasowego w Szczecinie dr Magda Wiśniewska. Obecnie w placówce znajduje się 120 osób. Sytuacja w szpitalu stale się pogarsza, ponieważ każdego dnia przybywają kolejne osoby z ciężkim przebiegiem COVID-19.
Doktor Wiśniewska została zapytana o osoby, które szczególnie zapadają lekarzom w pamięci. - Najdramatyczniejsze sytuacji przeżywamy, gdy pacjenci tak bardzo nie wierzą w COVID-19 będąc już w szpitalu, z trudem łapiąc oddech, odmawiają leczenia. Zdarzyło się, że pacjent uważał, że chcemy go otruć i przeprowadzamy eksperyment medyczny. Odmawiał przyjmowania leków, podłączenia wąsów tlenowych. Mieliśmy związane ręce, bo bez zgody pacjenta na leczenie nie możemy tego leczenia wdrożyć. Był na oddziale respiratorowym i nadal odmawiał podłączenia do respiratora. Zmarł, wciąż nie wierząc w COVID-19 - powiedziała.
Lekarka zaznacza, że 70 proc. pacjentów szpitala to osoby niezaszczepione, co dla medyków nie jest większym zaskoczeniem. - Są w ciężkim stanie. To coraz młodsi ludzie, najmłodszy miał 18 lat, których często musimy podłączać do respiratorów, ponieważ wysokoprzepływowa tlenoterapia nie przynosi u nich efektu. Liczby, których przecież nie ukrywamy przed opinią publiczną, jasno pokazują: nie szczepisz się? Narażasz się na ciężki zachorowanie - dodała dr Wiśniewska.
Przeczytaj więcej o epidemii koronawirusa na stronie głównej Gazeta.pl.
Ekspertka dodała też, że niezaszczepieni pacjenci to głównie osoby, które negują istnienie koronawirusa. Wcześniej uważają, że mają zwykle zaszczepienie i próbują leczyć się na własną rękę. Mimo stwierdzenia zakażenia, cały czas nie zgadzają się z tym, że szczepienie jest skuteczne. Odwlekają zgłoszenie się do lekarza, więc do szpitala trafiają w stanie, który często wymaga natychmiastowego podłączenia do respiratora.
Doktor podkreśliła, że w szpitalu w Szczecinie wszyscy pacjenci na OIOM-ie, to osoby niezaszczepione. -Trzy czwarte z nich jest podłączonych do ECMO. W ich przypadku już nawet respirator nie jest w stanie pomóc w oddychaniu. Płuca tylko nieznacznie wykonują swoją pracę - powiedziała dalej. Jeśli pacjentom uda się wyzdrowieć, to dalej zmagają się z powikłaniami neurologicznymi, krążeniowo-naczyniowymi, układu oddechowego i ogólnym osłabieniem.