Członek rady medycznej przy premierze prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki ocenił w sobotę w TVN24, że na przełomie 2020 i 2021 r. rząd uwzględniał opinię ekspertów.
- Mieliśmy bardzo dużo pracy związanej z tym, dla kogo przeznaczyć ograniczoną liczbę szczepionek. Wówczas z naszym zdaniem się liczono, słuchano naszego głosu - powiedział kierownik Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Jak dodał prof. Wysocki, "pierwszym krokiem musi być możliwość sprawdzania stanu zaszczepienia osób".
- Co z tego, że wprowadzimy obowiązek szczepienia, jeśli nikt nie będzie w stanie tego zweryfikować? O tym rozmawialiśmy już w lipcu, że trzeba wprowadzić mechanizm, który pozwoli pracodawcy sprawdzać, czy pracownik jest zaszczepiony. Ta sprawa się ciągnie od lipca. W listopadzie widzieliśmy ocenę tej sytuacji w Sejmie, gdzie nie było poparcia do wprowadzenia takiego mechanizmu. A to jest zasadnicze. Jeśli tego nie wprowadzimy, nie posuniemy się dalej - zaznaczył ekspert.
- Jeśli będziemy widzieli, że dalej nie mamy wpływu, to kolejne osoby mogą z tej rady ustępować. Jeszcze jesteśmy pełni nadziei, że uda się coś zrobić - dodał. Stwierdził, że "podanie się rady medycznej przy premierze do dymisji to ostateczność".
Ministerstwo Zdrowia podało w sobotę przed południem, że w ciągu ostatniej doby w Polsce stwierdzono 23 764 nowe zakażenia koronawirusem. Zmarło 486 osób z COVID-19.
W szpitalach leczonych jest 23 755 pacjentów z Covid-19. Z kolei wspomagania respiratorem wymaga 2 104 chorych. W ciągu ostatniej doby te liczby wzrosły odpowiednio o 49 i 34. Na kwarantannie przebywa aktualnie 700 741 osób.