Nawróceni antyszczepionkowcy. MZ z ostrym stanowiskiem ws. osób, które kupiły fałszywy certyfikat

Lekarze rodzinni coraz częściej opisują przypadki osób, które zwracają się do nich z prośbą o podanie szczepionki przeciw COVID-19, chociaż w systemie widnieją jako osoby w pełni zaszczepione. Ministerstwo Zdrowia odniosło się już do przypadków osób z fałszywymi certyfikatami covidowymi. Z ustaleń WP.pl wynika, że resort nie zamierza zajmować się tym problemem.

- Cztery osoby z rodziny pacjenta chorego na COVID-19 miały fałszywe certyfikaty. Gdy zmarł, chcieli się zaszczepić. Rozwiązanie takiego problemu okazało się praktycznie niemożliwe. Przypisane tym osobom dawki zostały zużyte - mówi w rozmowie z WP.pl lekarz ze szpitala covidowego w Lublinie.

Zobacz wideo Na jakim etapie IV fali zachorowań jesteśmy? Ekspert wyjaśnia

Pacjenci z fałszywymi certyfikatami covidowymi zgłaszają się po szczepionkę. Wcześniej przyjęli ją "na gazik"

Doktor przyznał też, że od takich pacjentów usłyszał, że "przyjęli" szczepionkę "na gazik" zamiast w ramię. W ten sposób właśnie kupili dla siebie certyfikat covidowy, który widnieje na stronie e-Pacjent. Jak przyznaje lekarz, takiego certyfikatu nie da się usunąć bez konsekwencji - czyli przyznania się do oszustwa. - Zastanawialiśmy się, czy nie warto stworzyć takiej okazji do zaszczepienia (dla osób z fałszywymi certyfikatami - red.) - dodaje specjalista.

Nie jest to odosobniony przypadek. Lekarze rodzinni coraz częściej informują w mediach o pacjentach, którzy przyznają się im do wykupienia fałszywego certyfikatu covidowego. Zazwyczaj ma to miejsce w momencie, gdy w rodzinie ktoś ciężko zachoruje na COVID-19. Wówczas sceptyczni do szczepionek pacjenci próbują, tym razem naprawdę, zaszczepić się przeciwko koronawirusowi. Problem w tym, że na razie nie ma procedury, żeby "nawróconym antyszczepionkowcom" zaproponować kolejne szczepienie.

Więcej o epidemii koronawirusa na stronie głównej Gazeta.pl.

Protesty w AustriiFala protestów w Europie. W Holandii zamieszki na ulicach kilku miast [ZDJĘCIA]

Ministerstwo Zdrowia ws. fałszywych certyfikatów covidowych

Właśnie w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia zwrócili się dziennikarze Wirtualnej Polski. W wiadomości zapytano, czy resort zdrowia rozważy ponowne szczepienie dla osób, które przyznały się do zakupu fałszywego certyfikatu covidowego.

Stanowisko Ministerstwa Zdrowia jest bardzo jednoznaczne i jak podaje WP - resort nie zamierza zajmować się tą sprawą. "Doprowadzenie do wytworzenia oraz posługiwanie się fałszywymi certyfikatami stwarza zagrożenie zarówno dla osoby, która się tego dopuszcza, jak i dla całego społeczeństwa, które zmaga się z bieżącą falą epidemii. Ministerstwo Zdrowia nie reguluje obszaru penalizacji osób, które brały udział w fałszowaniu dokumentacji medycznej. Postępowania w tym obszarze prowadzą odpowiednie instytucje" - odpowiada biuro prasowe resortu zdrowia.

"Należy jednocześnie pamiętać, że każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub policję. Ma to również zastosowanie w przypadku fałszywych certyfikatów potwierdzających szczepienie przeciwko COVID-19" - piszą urzędnicy.

Niedzielski: Od 14 grudnia będzie można zapisywać na szczepienia dzieciNiedzielski: Od 14 grudnia będzie można zapisywać na szczepienia dzieci

Inne stanowisko ma ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej. - Moim zdaniem ci, którzy wskażą punkt szczepień, w którym dokonano oszustwa, powinni podlegać częściowej abolicji. Te osoby powinny pokryć koszty szczepienia, natomiast sami fałszerze powinni ponieść surową karę za swoją działalność - mówi w rozmowie z WP.pl doktor Paweł Grzesiowski.

Według danych MZ, wykonano już 43 760 234 iniekcje. Liczba osób w pełni zaszczepionych wynosi 20 631 827.

Więcej o: