Na braki kadrowe wpływa m.in. pandemia i protest ratowników, w ramach którego zdecydowali się oni na składanie wypowiedzeń. Niestety dni, kiedy wszystkie karetki są zajęte, zdarzają się w Warszawie coraz częściej.
Jak podaje RMF 24, w sobotę w nocy w Warszawie około 60 wezwań czekało na przydzielenie karetki. Podobna sytuacja miała również miejsce dzień wcześniej, kiedy to na karetkę z personelem medycznym czekało 70 wezwań.
Podczas protestów ratowników medycznych, które odbywały się w wielu miastach w Polsce, ratownicy medyczni składali wypowiedzenia lub przedstawiali zwolnienia lekarskie. Oczekiwali od polityków jasnych deklaracji - pracy na etacie na godnych warunkach i z adekwatnym wynagrodzeniem. Mieli również dość pracy nawet po 400 godzin w miesiącu. Z danych portalu Money wynikało, że ratownicy medyczni zarabiają około 3,5 tys. zł na rękę. "Rynek Zdrowia" podaje jednak, że większość z pracowników tego sektora dostaje nieco ponad 2,8 tys. zł.
W niedzielę 28 listopada Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 20 576 zakażeniach koronawirusem. Zmarło 51 chorych.
Więcej informacji na temat koronawirusa na stronie głównej Gazeta.pl.
Zakażenie nowym wariantem koronawirusa odnotowano już u naszych sąsiadów - m.in. w Czechach i Niemczech. W Czechach omikronem zakaziła się kobieta z miasta Liberec, która według niepotwierdzonych informacji wróciła z Egiptu bądź Nambii. Omikron najprawdopodobniej dotarł również do Niemiec. Stwierdzono go u osoby, która wróciła z RPA.
Specjaliści WHO określili omikron mianem odmiany wysoko zaraźliwej. Jak wynika z danych WHO, na świecie odnotowano do tej pory około stu przypadków zakażenia tym wariantem - głównie w RPA i Botswanie. Według doniesień, omikron dotarł również do Izraela, Hongkongu i Belgii.