Jak prognozują naukowcy, szczyt czwartej fali koronawirusa może wypaść w pierwszym tygodniu grudnia. Do tej pory najwyższą odnotowaną liczbą dziennych zakażeń było ponad 28 tysięcy, o których Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek 25 listopada. W podcaście "Machina Władzy" w Radio Zet, na temat obecnej sytuacji zakażeń w Polsce wypowiedział się dr hab. Filip Raciborski, ekspert ds. zdrowia publicznego z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Filip Raciborski zajmuje się badaniami na temat epidemii, a także szczepień przeciwko COVID-19. W podcaście dla stacji radiowej poruszył temat maseczek, dystansu oraz obostrzeń dla osób niezaszczepionych. Zapytany o to, czy przy takich wzrostach zakażeń jest już za późno na tzw. lokalne lockdowny, odparł: - Biorąc pod uwagę, że fala zakażeń rozlała się na cały, to myślę, że tak.
- Jeśli dotychczas nie wyrobiliśmy sobie nawyku noszenia maseczek i trzymania dystansu społecznego, to nawet groźba kar i egzekwowanie ich przez policję, nie poprawi zanadto sytuacji - mówił ekspert ds. zdrowia publicznego. - Teraz już jest na to za późno. Teraz jest czas na wprowadzanie kolejnych ograniczeń, np. obostrzeń dla osób niezaszczepionych - ocenił.
Więcej wiadomości na temat koronawirusa znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Gość podcastu dodał także, że część osób nie zgłasza faktu bycia zakażonym w obawie przed izolacją. - Dużo osób, z uwagi na obawy przed izolacją, kwarantanną, nie zgłasza faktu, że są lub mogą być zakażeni, państwowej inspekcji sanitarnej - powiedział. - Ci ludzie są poza systemem - podkreślił Raciborski. Ocenił także, że zwiększenie liczby wykonywanych testów najprawdopodobniej ukazałoby wyższą liczbę zakażeń, nawet do 40 tysięcy dziennie.
Doktor Raciborski został zapytany także o obawy z ewentualnym wystąpieniem "niepokojów społecznych" w związku z wprowadzeniem obostrzeń. - Te obawy wydają się zasadne, patrząc np. na zamieszki w Holandii. Ale to nie zmienia faktu, że rząd musi wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo i zdrowie całego społeczeństwa - odpowiedział. Dodał także, że czas na spokojne wprowadzanie restrykcji już minął.