- Jakie są decyzje rządowego zespołu kryzysowego, czy będą decyzje dotyczące obostrzeń i jeśli tak, to jakie one będą? Chcę też zapytać, na co rząd czeka przy tej liczbie zakażeń, przy ponad 15 tys. zakażeniach i ponad 150 ofiarach dziś? Medycy mówią wprost, że to tryb "medycyny wojennej" - zapytał dziennikarz w pierwszym pytaniu skierowanym do Mateusza Morawieckiego podczas konferencji prasowej w piątek 5 listopada.
Więcej o epidemii koronawirusa na stronie głównej Gazeta.pl.
- W przypadku pełnej, całkowitej dostępności szczepionek i udowodnionego wpływu skuteczności tych szczepionek, po raz kolejny wskazujemy na to, że każdy obywatel Polski, który chce się zaszczepić, może to zrobić - zaczął dłuższą odpowiedź premier.
- Ostrzegaliśmy przed czwartą falą i nadal przed nią ostrzegamy. Epidemiolodzy mówią, że może być ona dłuższa i jej śmiertelność, ze względu na mutacje SARS-CoV-2, może być wysoka. W szczególności u osób niezaszczepionych. Dziś na rządowy zespół zarządzania kryzysowego sprawdził dostępność łóżek dla tych, którzy mimo apeli nie chcą się zaszczepić i nie chcą zadbać o swoje zdrowie. Postawiliśmy na to, żeby ograniczenia w innych dziedzinach były minimalne lub żeby ich nie było wcale. Dlatego też uruchamiamy ponownie szpitale tymczasowe w kilku miejscach w Polsce - by nie zabrakło miejsca dla pacjentów covidowych i by móc zabezpieczyć łóżka na zabiegi dla pacjentów, którzy wymagają leczenia na inne schorzenia, a takich jest większość - mówił dalej Mateusz Morawiecki.
- Rozpoczęliśmy też rozmowy o jak najszybszym nabyciu leku. Niemniej jednak, póki co Europejska Agencja Leków nie zatwierdziła środków proponowanych przez firmy. Mam nadzieję, że nastąpi to lada dzień, lada tydzień. Polska je już jednak zakontraktowała, więc będziemy je kupowali, gdy zostaną wprowadzone do obrotu. Prócz tego zamawiamy remdesivir, który jak mówią nam lekarze, podawany w początkowej fazie choroby jest w stanie załagodzić przebieg zakażenia koronawirusem - dodał.
- Apeluję raz jeszcze, by skierować uwagę na dostępne szczepionki i w ten sposób chronić swoje zdrowie i życie i zdrowie innych - apelował Mateusz Morawiecki. - Chcemy możliwie jak najdłużej utrzymać naukę w trybie stacjonarnym - kontynuował dalej, wspominając o działaniach resortu nauki i edukacji.
- Widzimy, jak mało skuteczne są różne restrykcje. Widzimy gigantyczne demonstracje, które są rozpędzane w brutalny sposób. My chcemy tego uniknąć i staramy się znaleźć złoty środek w tej niezwykle skomplikowanej sytuacji - wrócił do pierwszego pytania premier, nie wskazując jednak na kraje, w których rzekomo obostrzenia się nie sprawdziły.
- Obostrzeń nie będzie? - dopytywał dziennikarz zauważając, że premier nie odpowiedział na pytanie. - Pan redaktor chyba słyszał? Była wypowiedź - odpowiedział krótko rzecznik rządu Piotr Muller.