Niedzielski o "eksplozji pandemii". "Polityka upomnień zmienia się na politykę mandatów"

- Sytuacja staje się rzeczywiście bardzo poważna, widzimy to nie tylko na poziomie liczby zakażeń, ale również liczby nowych hospitalizacji - komentował w środę nowe dane na temat pandemii minister zdrowia Adam Niedzielski. Jednocześnie nie wykluczył "drastycznych kroków", jeśli sytuacja będzie się pogarszała.

Ministerstwo Zdrowia podało w środę przed południem, że w ciągu minionej doby potwierdzono 5559 nowych zakażeń koronawirusem. Z powodu COVID-19 zmarło 21 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarły 54 osoby.

Najwięcej infekcji odnotowano w województwach lubelskim - 1 249 oraz mazowieckim - 1004. W pozostałych regionach nowych zakażeń stwierdzano między 587 na Podlasiu do 56 w województwie opolskim. Ponadto 30 zakażeń to dane bez wskazania adresu.

W szpitalach jest 3 tysiące 811 chorych na COVID-19, 329 z nich wymaga wspomagania respiratorem.

Więcej treści przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

- Przez ostatnie 2 dni mamy do czynienia ze swoistą eksplozją pandemii. I wczoraj, i dziś, mamy wzrost z tygodnia na tydzień odpowiednio 85 i ponad 100-procentowy, czyli z tygodnia na tydzień mamy podwojenie wyniku - komentował w środę minister zdrowia Adam Niedzielski.

Jak dodał, jeśli taka sytuacja się utrzyma, "zaburzy wszystkie prognozy". Na koniec października prognozowano średnio ok. 5 tys. zakażeń. - Przy takich wzrostach możemy być zdecydowanie powyżej 5 tys. - ocenił szef resortu.

Niedzielski zaznaczył, że to, co się zadziało w ciągu ostatnich dwóch dni, to "odejście od stabilnego wzrostu". - Sytuacja staje się rzeczywiście bardzo poważna, widzimy to nie tylko na poziomie liczby zakażeń, ale również nowych przyjęciach, nowych hospitalizacjach - mówił minister.

Zobacz wideo Co mówią niezaszczepione osoby, które przez COVID trafiają do szpitala?

Adam Niedzielski: Sytuacja najbardziej krytyczna w dwóch województwach

- Ponad 1/3 zakażeń dobowych generują dwa województwa: mówię o województwie podlaskim i lubelskim, gdzie ta sytuacja jest najbardziej krytyczna. W woj. lubelskim, porównując z woj. mazowieckim, gdzie też mamy rozwój sytuacji epidemicznej, jest więcej zajętych łóżek, tych łóżek jest zajętych w woj. lubelskim ponad 700 - przekazał Adam Niedzielski.

- To już jest ten czas, kiedy trzeba podejmować coraz bardziej drastyczne kroki. Jestem w kontakcie z Policją, służbami Sanepidu, zostały wydane wytyczne dotyczące egzekwowania tych obostrzeń, które w tej chwili funkcjonują. Ostatniej doby zostało skontrolowanych przez Policję 2,5 tys. środków transportu, zwracam szczególną uwagę na zachowanie tam odpowiedzialnej postawy, noszenie maseczek. Wystawiono 4 tys. upomnień i ponad 1,2 tys. mandatów - dodał minister.

Podkreślił, że "polityka upomnień, zwracania uwagi zmienia się na politykę wystawiania mandatów". - Ta proporcja mandatów do upomnień będzie rosła - zapowiedział.

Adam Niedzielski nie wykluczył "drastycznych kroków", jeśli sytuacja będzie się pogarszała.

- Drastycznym krokiem byłoby to, żebyśmy wrócili do tych nawyków, które tak bardzo pielęgnowaliśmy rok temu czy wcześniej, kiedy wszyscy chodziliśmy w maseczkach, w miarę możliwości ograniczaliśmy to nasze funkcjonowanie, by przebywać w gronie ludzi, których znamy, którzy są naszymi bliskimi. Takie naprawdę podstawowe zasady odpowiedzialności epidemicznej, jak noszenie maseczki, zachowywanie dystansu, byłyby w tej chwili drastyczną zmianą. W tej chwili ten poziom dyscypliny jest niski - skomentował.

- Każdy miał i ma szansę zaszczepić się. Teraz w większym stopniu bierzemy sami na siebie odpowiedzialność, a szczególnie tę odpowiedzialność biorą na siebie osoby, które się nie zaszczepiły, czyli nie wykupiły tej, można powiedzieć, formy ubezpieczenia, by zwiększyć swoje szanse w zderzeniu z COVID-em - mówił minister w środę.

Minister zaznaczył, że "polityka rządu dotycząca obostrzeń ma teraz zupełnie inny charakter, niż miało to miejsce w poprzednich falach". - Mamy realne narzędzia walki z zachorowaniami w postaci szczepień, też mamy naturalną barierę, bo jednak blisko 70 proc. osób w naszych badaniach posiada przeciwciała - wskazał.

- Na razie nie ma dyskusji o żadnych lockdownie - podkreślił.

Więcej o: