Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
W rozmowie z TVN24 dr hab. nauk medycznych Jan Mazela, profesor Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, stwierdził, że z badań wynika, iż to noworodki "częściej trafiają do szpitali, na oddziały intensywnej terapii".
- W tej chwili na oddziale izolacyjnym intensywnej terapii mamy cztery noworodki, czyli dzieci w pierwszym miesiącu życia, które mają ciężką niewydolność oddechową z powodu zakażenia wirusem RSV. Trafiły do nas z różnych szpitali bądź zostały przekazane z izb przyjęć innych szpitali dziecięcych - powiedział dr Mazela w TVN24.
Doktor Mazela przyznał, że szczepienie się rodziców na koronawirusa jest ważne, choć związek pomiędzy koronawirusem a RSV "jest zupełnie inny".- Polega on na tym, że w zeszłym roku wirus ten nie występował, z powodu lockdownu. (....) W związku z tym nie nabyliśmy odporności - rodzice, starsze rodzeństwo i ciężarne. Te małe, najmniejsze dzieci, do trzeciego miesiąca życia, są niestety narażone na ciężki przebieg tej choroby związany z tym wirusem - wyjaśnił Mazela.
Wskazał, że rodzice powinni się szczepić, by mieć ułatwiony dostęp do swoich dzieci w szpitalach bez testowania. - Żeby zapobiec innym infekcjom, (...) tam, gdzie nie ma możliwości szczepienia, należy zachować szczególne środki ochrony osobistej, czyli maseczki, myć ręce, przecierać powierzchnie, bo te wirusy, między innymi wirus RSV, przez kilka godzin mogą przeżywać na powierzchniach - dodał dr Mazela.
Wirus RSV (ang. respiratory syncytial virus, czyli syncytialny wirus oddechowy) to jedna z głównych przyczyn infekcji dróg oddechowych u dzieci. Jego objawy to kaszel, gorączka i katar. Choć u osób starszych, dzieci i dorosłych przypomina niegroźne przeziębienie, to dla niemowląt - zwłaszcza wcześniaków - wirus może być szczególnie niebezpieczny i wywołać duszności, senność, sinicę, bezdechy i przyspieszone tętno. Na wirusa RSV narażone są również osoby starsze, które cierpią na przewlekłe choroby i mają osłabiony układ odpornościowy.
- Badania jednoznacznie wykazują, że te dzieci częściej trafiają do szpitali, na oddziały intensywnej terapii i wymagają wsparcia oddechu, ponieważ ten wirus powoduje nagromadzenie się dużej ilości śluzu, obrzęk śluzówek oraz bardzo uciążliwy i przewlekły kaszel - mówi dr Mazela.
O tym, jak chronić dziecko mówi w rozmowie z RMF 24, prof. Teresa Jackowska, krajowa konsultantka w dziedzinie pediatrii.- Przede wszystkim, jednak jeśli rodzice widzą objawy infekcji dróg oddechowych (to może być RSV albo inny wirus, bo wirusów jest bardzo dużo), powinni po prostu pozostawić dziecko w domu, nie zaprowadzać go do szkoły. Nieraz, nie ukrywajmy, dzieci z katarem i kaszlem chodziły do szkoły, ale to nie był okres pandemii - wyjaśnia.