Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
"Dziennik Wschodni" informuje, że w szpitalach w Lublinie i okolicach brakuje miejsc dla ciężko chorych pacjentów covidowych. Między 15 a 18 października chorzy z Lublina trafiali do oddalonego o około 130 km Tomaszowa Lubelskiego lub Chełma (około 70 km).
Jak czytamy w dzienniku, w lubelskich szpitalach brakuje miejsc dla osób chorych na COVID-19, które są w cięższym stanie, natomiast szpitale tymczasowe zajmują się wyłącznie osobami w stanie lekkim lub średnim. W weekend pacjenci z Lublina i okolic musieli więc być przewożeni do innych placówek.
- Przyjmujemy chorych na COVID-19 z całego województwa, w tej chwili mamy już około 40 pacjentów. W weekend przyjmowaliśmy pacjentów nawet z okolic Lublina. Dzisiaj także przyjęliśmy taką osobę - powiedział gazecie w poniedziałek 18 października Piotr Gozdek, wicedyrektor szpitala w Tomaszowie Lubelskim. Chorzy mają być przewożeni także do Chełma.
Jak przyznał Lech Litwin, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala w Chełmie, nowe miejsca dla pacjentów covidowych powstają kosztem innych chorych. Dla zakażonych pacjentów przystosowano bowiem oddziały laryngologii i ginekologii.
- Pacjenci, którzy czekali na przyjęcie na tych oddziałach, niestety będą musieli poczekać dłużej, bo planowe przyjęcia zostały wstrzymane. Pacjenci z covidem są też na chełmskiej urologii, ale ten oddział udało się przenieść w inne miejsce - powiedział Litwin.
Najwięcej nowych hospitalizacji związanych z koronawirusem notuje się w ostatnim czasie w województwie lubelskim i podlaskim. Jak podaje Radio Lublin za Polską Agencją Prasową, 18 października na Lubelszczyźnie zajętych było około 70 proc. miejsc covidowych. Na 18 szpitali w ośmiu zajęte były wszystkie łóżka na oddziałach zakaźnych.