Obostrzenia w Polsce. Wojciech Andrusiewicz odpowiada: Wskaźnik zajętych łóżek jest głównym wyznacznikiem

Nowe obostrzenia z powodu koronawirusa? Możemy się ich spodziewać. - Wskaźnik zajętych łóżek będzie dla nas głównych wyznacznikiem tego, jak dalej mamy się posuwać w zakresie różnego rodzaju możliwych obostrzeń - powiedział w środę rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 2085 nowych zakażeniach koronawirusem w Polsce. W ubiegłym tygodniu liczba nowych zakażeń wyniosła 1234. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska przekazał, że wzrost zakażeń koronawirusem to "już bardzo szybko migająca czerwona lampka".

Zobacz wideo Czy Narodowy Program Szczepień jest sukcesem?

Obostrzenia w Polsce. Wojciech Andrusiewicz wyjaśnia, czego możemy się spodziewać

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz podkreślił w rozmowie w Newsroom WP, że co prawda obserwowane są duże dobowe wzrosty zakażeń koronawirusem, ale resort przygląda się głównie obłożeniu w szpitalach.

- Dzisiaj obłożenie szpitali to jest 28 proc. Porównując to mniej więcej do sytuacji sprzed roku, mamy o tysiąc mniej zajętych łóżek, więc jeżeli nawet rośnie nam drastycznie liczba zakażeń, to nie przybywa nam aż tak dużo zajętych łóżek, co odróżnia tę falę od fal poprzednich - wskazał rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

- Wskaźnik zajętych łóżek będzie dla nas głównym wyznacznikiem tego, jak dalej mamy się posuwać w zakresie różnego rodzaju możliwych obostrzeń - powiedział Andrusiewicz. Pozostałe czynniki brane pod uwagę przez resort to liczba zakażeń na 100 tys. mieszkańców i wyszczepienie w danych powiatach.

Wzrost zakażeń koronawirusem w Polsce

Wojciech Andrusiewicz poinformował, że pod koniec października należy liczyć się z dobową liczbą zakażeń liczącą 5 tys. przypadków.

- Na pewno to 5 tys. zakażeń na koniec października to nie będzie finał tej IV fali. Prawdopodobne scenariusze to jest 15-20 tys. zakażeń. To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz, ale są oczywiście scenariusze pesymistyczne, w których możemy dojść nawet do 40 tys. zakażeń - wskazał. Dodał, że szczyt tej fali może nastąpić pod koniec listopada lub w pierwszej połowie grudnia.

- Ważna jest, jeszcze raz podkreślę, liczba zajętych łóżek. Ona wygląda mniej więcej o 30-40 proc. lepiej niż w ubiegłej fali, czyli o 30-40 proc. powinniśmy mieć mniej hospitalizacji, co nam daje pewne pole do działania - uspokajał Andrusiewicz.

Autor: Szymon Zdziebłowski

Koronawirus: wszystkie aktualne informacje i zalecenia na gov.pl.

Więcej o: