Czwarta fala koronawirusa. Prof. Simon: Trzeba wzmocnić szpitale i zakłady pogrzebowe

W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 1208 nowych zakażeniach koronawirusem w Polsce. Do danych tych odniósł się prof. Krzysztof Simon. Według lekarza w niektórych regionach, gdzie liczba infekcji jest najwyższa, trzeba będzie wprowadzić obostrzenia. Profesor dodał, że restrykcje nie powinny dotyczyć osób zaszczepionych przeciwko COVID-19.

30 września resort zdrowia poinformował o 1208 zakażeniach koronawirusem i 27 ofiarach śmiertelnych COVID-19. Ostatnie dane są najwyższe od ponad czterech miesięcy (dokładnie od 27 maja, kiedy było 1230 zakażeń). W środę i w czwartek przekroczona została dzienna liczba zakażeń, która miała oznaczać konieczność rozmów o wprowadzeniu obostrzeń na poziomie powiatów. Warunki do wprowadzenia dodatkowych restrykcji spełniają w tym momencie dwa powiaty w województwie lubelskim (łęczyński i lubelski).

Koronawirus w Polsce. Prof. Krzysztof Simon: Jak ktoś ma wrzód na pupie czy raka płuc, to jest jego sprawa. A tutaj choroba jest przenoszona na innych

O obostrzenia zapytany został w rozmowie z portalem medonet.pl profesor Krzysztof Simon. - Tam, gdzie jest masa tych zakażeń, oczywiście trzeba będzie wprowadzić restrykcje (...). Nie powinny jednak obowiązywać zaszczepionych czy tych, którzy przechorowali. Tych nie można dyskryminować z powodu nieodpowiedzialności pozostałych - powiedział lekarz.

Zobacz wideo Prezydent przeciw obowiązkowym szczepieniom. Dr Karauda komentuje

Według prof. Simona restrykcje ogólnie powinny objąć wszystkich niezaszczepionych, a nawet osoby takie "powinny być karane, jeżeli zarażają inne osoby". - Jak ktoś ma wrzód na pupie czy raka płuc, to jest jego sprawa. A tutaj choroba jest przenoszona na innych, miejmy szacunek dla innych osób - uważa lekarz. Według niego, obostrzenia powinny dotyczyć ograniczenia ruchu oraz dostępu do lokali czy sklepów.

Prof. Simon uważa jednak, że noszenie maseczek na otwartej przestrzeni nie ma sensu przy takiej skali zakażeń i w naszym klimacie. - Oczywiście jak się pojawi sezon grypowy, to w pomieszczeniach i komunikacji trzeba bezwzględnie nosić. W ogóle zachęcam do noszenia masek w sytuacji zaostrzenia objawów choroby przenoszonej drogą powietrzno-kropelkową. To jest racjonalne. Tylko używajmy dobrych masek, nie importowanego szajsu - zaznaczył lekarz. Członek Rady Medycznej przy premierze dodał, że decyzję o wprowadzeniu obostrzeń w danym regionie podejmuje minister zdrowia oraz Główny Inspektor Sanitarny.

Profesor dodał, że lekarze spodziewali się wzrostu liczby zakażeń i o większej liczbie pozytywnych testów, które miały przypaść właśnie na przełom września i października, mówili już od wakacji. - Spodziewaliśmy, my eksperci, się takiego wzrostu. W miarę gromadzenia się ludzi w zamkniętych pomieszczeniach, po powrocie z urlopów a w przypadki dzieci po powrocie do szkół, choć to ma mniejsze znaczenie. Do tego dochodzi zmiana pogody i klimatu, skrócenie długości dnia. Jest to sezon, kiedy się zwiększa liczba chorób przenoszonych drogą kropelkowo-powietrzną czy kropelkowo-pyłową - przypomniał lekarz.

"Tam, gdzie odmów szczepień, różnych paranoicznych pomysłów było wiele, choroba się szerzy w sposób dramatyczny"

Prof. Krzysztof Simon uważa jednak, że prognozy mówiące o dużej liczbie dziennych zakażeń raczej się nie sprawdzą. - Na sto procent nie będzie takie tragedii, jaka miała miejsce wiosną czy poprzednią jesienią, ponieważ ponad pół populacji jest już zaszczepiona, w większości zapewne skutecznie, plus spora grupa tych, którzy już przechorowali. Ta druga grupa jest nawet liczniejsza, niż mówią oficjalne dane, bo wielu chorych się nie zgłaszało - wyjaśnił.

Prof. Simon, który jest specjalistą chorób zakaźnych dodał, że jest sporo osób, głownie młodych, którzy nie szczepią się z różnych powodów. Wymienia też niechęć do przyjęcia szczepionki przez grupę ludzi starszych, którzy mają nie szczepić się "z powodów ideowych". Profesor uważa, że duża liczba zakażeń w regionach, gdzie liczba osób zaszczepionych przeciwko COVID-19 jest najniższa, nie jest niespodzianką dla lekarzy.

- Tam, gdzie odmów szczepień, różnych paranoicznych pomysłów było wiele, choroba się szerzy w sposób dramatyczny. Są to głównie rejony województwa lubelskiego, za chwilę będzie Podkarpacie i część Małopolski. Ale w każdym województwie są powiaty, gdzie mentalność czy edukacja jest ograniczona i tam będą problemy. Tam należy wzmocnić szpitale, służbę zdrowia, wzmocnić posługę duchowną i zakłady pogrzebowe. I koniec - powiedział na zakończenie rozmowy prof. Krzysztof Simon.

Więcej o: