Prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Dziennikarz portalu zapytał swojego gościa o to, jak z okazji zbliżającego się dnia Wszystkich Świętych powinniśmy zachowywać się na cmentarzach czy podczas spotkań w gronie rodziny. W ostatnim czasie odnotowujemy bowiem coraz większą liczbę zakażeń koronawirusem, a przypomnijmy, że w ubiegłym roku premier Mateusz Morawiecki w ostatniej chwili ogłosił, że cmentarze w tym dniu będą zamknięte.
- Do świąt mamy jeszcze dużo czasu. Widzimy, że dynamika tej fali nie jest tak intensywna, jak w dwóch poprzednich. Że te krzywe nie rosną tak gwałtownie - powiedział profesor.
Zdaniem prof. Flisiaka mniej intensywna dynamika czwartej fali koronawirusa wynika z nabytej odporności w populacji. Ekspert podkreślił także, że spotkania na otwartej przestrzeni nie powinny być "elementem stwarzającym zagrożenie epidemiologiczne".
- Powinniśmy się skoncentrować na pomieszczeniach zamkniętych - tam, gdzie spotyka się dużo ludzi, bo to potencjalne źródła rozprzestrzeniania się wirusa - podkreślił profesor.
W środę 29 września Ministerstwo Zdrowia przekazało informację o 1234 nowych zakażeniach koronawirusem oraz śmierci 22 osób. Mimo to minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że "scenariusz, w którym cokolwiek by się zadziało negatywnego w trakcie Wszystkich Świętych, jest naprawdę bardzo, bardzo mało prawdopodobny".
Szef resortu zapewnił, że podczas czwartej fali epidemii "przełożenie infekcji na hospitalizacje jest mniejsze" niż podczas poprzednich fal. Rząd nie myśli więc na razie o wprowadzaniu restrykcji.