Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Państwowego Zakładu Higieny był w środę gościem programu "Gość Wydarzeń". Na antenie ekspert był pytany m.in. o skuteczności szczepionki przeciw koronawirusowi oraz o cel podawania trzeciej dawki preparatu.
- Jeśli zmieniłaby się któraś z charakterystycznych cech wirusa - punkt łączenia lub punkt odpowiedzialny za fuzję z błoną komórki - to możliwe, że stracimy go z populacji, albo będziemy się musieli dostosować - powiedział na antenie Polsat News wirusolog prof. Gut.
I dodał, że "SARS i MERS wycofały się całkowicie z populacji". - Są u wielbłądów i u cywet, ale nie obserwuje się zakażeń w populacji człowieka, a COVID rozszerzył się na tyle, że może się ustabilizować - powiedział. Profesor Gut podkreślił, że koronawirus nie jest grypą. - Nie jest to segmentowany wirus, nie ma takiego potencjału mieszania. Szczepionki najprawdopodobniej pozostaną skuteczne - wyjaśnił wirusolog z Państwowego Zakładu Higieny.
Ekspert dodał również, że trzecia dawka szczepionki przeciw SARS-CoV-2 ma na celu "wzmocnienie, gdy układ odpornościowy jest słabszy". - To nie jest tak jak z grypą, bo ona zmienia się każdego roku, dlatego całe badania idą w kierunku stosowania dawki na konkretny rok. Koronawirus tak zmienny nie jest - dodał.
We wtorek (21 września) rząd wspólnie z Radą Medyczną rozszerzył listę osób, które będą mogły przyjąć trzecią dawkę preparatu przeciw COVID-19. "Od 24 września wszystkie osoby, które ukończyły 50 lat, będą mogły otrzymać przypominającą szczepionkę marki Pfizer" - czytamy w rządowym komunikacie. Osoby, które wcześniej przyjęły inny rodzaj szczepionki, także teraz mogą się zaszczepić preparatem firmy Pfizer. Trzecią dawkę od początku września mogły już otrzymać m.in. osoby leczące się onkologicznie, po przeszczepach, z niedoborem odporności lub zakażone HIV.