Na początku maja w Turcji wykrywano ponad 60 tys. infekcji dziennie. Dzięki wprowadzeniu rygorystycznego lockdownu 4 lipca liczba nowych infekcji wyniosła 4 418, jednak większość restrykcji w lipcu zniesiono.
Na początku lipca główna partia opozycyjna w kraju, kemalistowska Partia Ludowo-Republikańska (CHP), skrytykowała rząd za ukrywanie prawdziwej liczby zgonów wśród osób zakażonych koronawirusem, aby nie odstraszać zagranicznych turystów. Oficjalnie do tej pory w Turcji z powodu Covid-19 zmarły 50 934 osoby.
Turcy wracają do miast po 9-dniowych wakacjach, gdy wraz z zagranicznymi turystami przebywali w nadmorskich miejscowościach, gdzie noszenie maseczek i trzymanie dystansu społecznego było powszechnie ignorowane. Mapa gęstości występowania COVID-19 w rządowej aplikacji oznaczyła na czerwono prawie całe centrum Antalyi, popularnej miejscowości turystycznej, co oznacza wysokie ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa.
To właśnie na lotnisku w Antalyi odprawiają się codziennie tłumy turystów. O tym, że na miejscu nie ma mowy o przestrzeganiu zasad dystansu, pisze portal money.pl, powołując się na relację swojej czytelniczki, pani Bożeny. - O przestrzeganiu zasad covidovych chyba nikt tu nie słyszał... W ciągu 3 godzin 40 odlotów i wszyscy pasażerowie po odprawie kierowani są do kontroli paszportowej, która odbywa się na niewielkiej przestrzeni, brak dystansu, ludzie są wręcz "upychani", nie ma możliwości, żeby wycofać się z tego miejsca - opisuje turystka. - Po przejściu do hali odlotów tłumy ludzi, jeden na drugim, dramat - dodaje.
*
(PAP), jo/ tebe/, red. kn
Koronawirus: wszystkie aktualne informacje i zalecenia na gov.pl.