Ekspert o wariancie Delta w Polsce. Co z zaszczepionymi? "Sytuacja dynamiczna, nie ma nic na sto procent"

- Wariant Delta już u nas jest, a bardziej zaraźliwy wariant wypiera przecież ten mniej zaraźliwy. Można się spodziewać, że kolejna fala, jeśli do niej dojdzie, będzie związana właśnie z Deltą - ocenia w rozmowie z Gazeta.pl prof. dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz, członek Rady Medycznej przy premierze. - Jeżeli ktoś nie ma zdiagnozowanych u siebie chorób przewlekłych, które wiązałyby się z osłabieniem odporności, to po szczepieniu może czuć się bezpieczny. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy w sytuacji dynamicznej. Nie mamy nic na sto procent - zaznacza ekspert.

Do tej pory odnotowano w Polsce 166 wariantów Beta, Delta i Gamma koronawirusa, w tym 113 przypadków wariantu Delta. Eksperci przewidują, że najpóźniej jesienią w Polsce może pojawić się czwarta fala koronawirusa. Jej ewentualny rozmiar jest jednak uzależniony od dominującego wariantu i tego, jak dużo osób będzie w pełni zaszczepionych.

- Wariantów koronawirusa pojawia się coraz więcej, to nie tylko wariant Delta, lecz także Gamma, czyli wariant brazylijski, który także w Polsce odnotowano. Co możemy zrobić w tej sytuacji? Starać się np. kontrolować import Delty, czemu służą kwarantanny u osób powracających chociażby z Rosji i Wielkiej Brytanii. Nie mamy się co oszukiwać, że to zatamuje jej przypływ. Ona już u nas jest, a bardziej zaraźliwy wariant wypiera przecież ten mniej zaraźliwy. Można się spodziewać, że kolejna fala, jeśli do niej dojdzie, będzie związana właśnie z Deltą

- przewiduje w rozmowie z Gazeta.pl prof. dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 1 w Lublinie, członek Rady Medycznej przy premierze Mateuszu Morawieckim.

Polaków ani prośbą, ani groźbą do szczepień rząd nie przekonaOdporność populacyjna na COVID-19 szybko nam ucieka [SONDAŻ]

Jak dodaje, drugim istotnym działaniem jest szczepienie możliwie dużej liczby osób.

- Nawet jeśli stwierdzimy, że w przypadku Delty zaszczepienie jest trochę mniej skuteczne, bo takie są dane z Izraela [szczepienie chroni przed hospitalizacją w ponad 90 proc., a przed łagodnymi objawami w ponad 60 proc. - red.], zadziała efekt skali. Jeżeli będziemy mieli dużą liczbę osób zaszczepionych, będziemy mieli też dużą grupę odpornych - ocenia prof. Krzysztof Tomasiewicz.

Specjalista chorób zakaźnych zaznacza, że "w tym mieści się także szczepienie dzieci". - Możemy je szczepić tylko w tym zakresie, w jakim dopuszcza to producent szczepionki. Nie możemy bawić się w eksperymentowanie, musimy spokojnie poczekać na kolejne wyniki badań klinicznych, bo takie się toczą w najmłodszych grupach wiekowych - podkreśla rozmówca Gazeta.pl.

Szczepienie przeciwko COVID-19 (zdjęcie ilustracyjne)Nie będzie kwarantanny dla zaszczepionych po kontakcie z Deltą

- Istnieją obserwacje, że Delta wiąże się z mniej charakterystycznymi objawami, np. bólem gardła, nie odnotowuje się też utraty węchu i smaku. Mimo to moim zdaniem na podstawie objawów nikt nie jest w stanie tak naprawdę powiedzieć, jakim wariantem jest zakażony - zaznacza ekspert.

Czy osoby, które są już zaszczepione dwiema dawkami szczepionki, mogą spać spokojnie?

- Jeżeli ktoś nie ma zdiagnozowanych u siebie chorób przewlekłych, które wiązałyby się z osłabieniem odporności, to po szczepieniu może czuć się bezpieczny. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy w sytuacji dynamicznej. Nie mamy nic na sto procent, więc wciąż wymagany jest jakiś rozsądek. Mówię np. o stosowaniu maseczek w pomieszczeniach zamkniętych. Wiem, że to budzi sprzeciw, bo ktoś może powiedzieć: "po to się szczepiłem, żeby już nic nie robić". Mamy nowe warianty i musimy zachować pewien poziom ostrożności - podkreśla członek Rady Medycznej.

Zobacz wideo Ilu Polek i Polaków się zaszczepi? Rozmowa z Łukaszem Pawłowskim z OGB

Koronawirus. Trzecia dawka i szczepienie krzyżowe

Pojawiają się także głosy dotyczące ewentualnej konieczności przyjęcia trzeciej dawki szczepionki. Ministerstwo Zdrowia jest w tej kwestii dość ostrożne.

- Rzeczywiście koncerny farmaceutyczne przekonują nas, że ta trzecia dawka szczepionki przeciwko COVID-19 jest konieczna, ale my mamy asertywną pozycję i przyglądamy się wynikom badań - mówił w poniedziałek w programie WP Newsroom szef resortu Adam Niedzielski,

- Coraz więcej się mówi o tym, że trzecia dawka będzie konieczna u osób, które mają problem z odpornością, np. u pacjentów po przeszczepach, z chorobami nowotworowymi, na terapiach immunosupresyjnych. Są obserwacje, że nawet jeśli ich organizm reaguje na szczepienie, to trochę gorzej niż w przypadku osób zdrowych. Być może ta odpowiedź na szczepionkę po prostu szybciej u nich wygasa - komentuje prof. dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz.

Tłum ludzi w maseczkach (zdjęcie ilustracyjne)Hiszpania walczy z piątą falą koronawirusa. Chorują przede wszystkim młodzi

Jak dodaje, "zapewne to będą właśnie kandydaci do trzeciej dawki szczepionki". - To jest o tyle istotne, że właśnie u osób z obniżoną odpornością rodzą się nowe warianty wirusa - wskazuje.

Członek Rady Medycznej przy premierze odniósł się także do szczepień krzyżowych, za którymi opowiadają się niemieckie władze. Tamtejszy federalny resort zdrowia zarekomendował podanie w ramach drugiej dawki Pfizera/BioNTech lub Moderny osobie, która wcześniej otrzymała dawkę szczepionki AstraZeneca.

- Mieszanie szczepionek ma sens tylko w sytuacji, kiedy po pierwszej dawce jakiejś szczepionki wystąpiły ciężkie działania niepożądane. Mówię o naprawdę poważnych działaniach, a nie np. o temperaturze w wysokości 38 stopni Celsjusza, bo to normalna reakcja organizmu. Jeżeli ktoś miał jakieś poważne działanie niepożądane, powinien przyjąć dawkę innej szczepionki - ocenia prof. Krzysztof Tomasiewicz.

Więcej o: