Zainteresowanie szczepionkami stopniowo spada w ostatnim czasie - alarmuje rząd. Jak informował w czwartek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk, w tym tygodniu niemal milion dawek szczepionek przeciw COVID-19 nie zostało rozdysponowanych. Wszystko dlatego, że brakuje chętnych na szczepienia, tymczasem lada moment do Polski trafią kolejne duże dostawy preparatów.
Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski poinformował Polską Agencję Prasową, że w ciągu najbliższych dni czekają nas duże dostawy szczepionek przeciw koronawirusowi.
- W poniedziałek dotrze do Polski 1,5 miliona szczepionek Pfizer/BioNTech, w środę 470 tysięcy dawek Jannsena (Johnson & Johnson), a prawdopodobnie w sobotę 222 tysiące szczepionek Moderny. Co do szczepionek AstraZeneca czekamy na potwierdzenie - informował szef RARS, cytowany przez tvn24.pl.
Na pytanie o to, gdzie przechowywane są szczepionki, które nie zostaną wykorzystane, Kuczmierowski poinformował, że w magazynie centralnym, który znajduje się Wąwale pod Tomaszowem Mazowieckim. - Szykujemy się na ciężką jesień - przekazał.
Jeszcze w czwartek na rządowej stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia informowano, że od momentu rozpoczęcia w Polsce Narodowego Programu Szczepień zutylizowanych zostało 29 956 dawek szczepionek przeciw COVID-19. W sobotę w raporcie szczepień widzimy już jednak 48 526 zutylizowanych dawek. Na wykresie liczby wykonanych szczepień w ujęciu dziennym widać z kolei wyraźną tendencję spadkową.
Szef RARS poinformował PAP, że w ostatnich tygodniach zwiększył się wzrost utylizacji szczepionek. - To był problem z aktualizacją danych - wyjaśniał, dodając, że wprowadzane są nowe mechanizmy, które mają na celu zapewnienie jak najmniejszej liczby utylizacji.
Zmniejszenie zainteresowania szczepionkami może wskazywać na to, że w przyszłości możemy spodziewać się dalszej tendencji wzrostowej w kwestii utylizacji preparatów. W odpowiedzi na tę sytuację rząd regularnie wprowadza kolejne udogodnienia, które mają zachęcić Polaków do przyjmowania preparatu.
Jedną z takich opcji jest możliwość przyjęcia drugiej dawki szczepionki w dowolnym punkcie szczepień w Polsce (dotychczas drugą dawkę można było przyjąć wyłącznie w tym samym punkcie, w którym otrzymaliśmy pierwszą). Przedstawiciele rządu argumentowali, że zmiana ta ma związek z mobilnością podczas wyjazdów wakacyjnych.
- Myślę, że to będzie istotne zwłaszcza w okresie wakacyjnym, od 1 lipca takiego problemu już nie będzie. Każdy, kto zaszczepił się pierwszą dawką, będzie mógł znaleźć sobie termin w dowolnym, innym punkcie i tam zaszczepić się drugą dawką - mówił w czwartek pełnomocnik rządu do spraw szczepień Michał Dworczyk.
W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski wydał prośbę o pomoc w promocji szczepień do Kościoła. Podczas konferencji prasowej szef resortu zaznaczył, że potrzebny jest "nowy impuls". - Autorytet Kościoła mógłby bardzo w tym pomóc - mówił minister.
Polacy są szczepieni przeciw COVID-19 preparatami czterech koncernów: Pfizer/BionTech, Moderna, AstraZeneca oraz Johnson & Johnson. Ostatnia z wymienionych szczepionek to preparat jednodawkowy, natomiast pozostałe wymagają przyjęcia dwóch dawek. Szczepionką firm Pfizer/BionTech oprócz osób pełnoletnich szczepione są również te w wieku 16-18 lat, a od 7 czerwca także młodsi - w wieku od 12 do 15 lat.