Epidemiolog Didier Petit podkreślił w środę w czasie posiedzenia komisji spraw społecznych francuskiego Senatu, że w najbliższych miesiącach można spodziewać się "czwartej, a nawet piątej i szóstej fali epidemii". Petit, który stał na czele niezależnej komisji oceniającej skuteczność walki z epidemią COVID-19 we Francji, podkreślił, że "wirus nigdy nie zniknie, trzeba będzie z nim żyć przez wiele lat".
W środę we Francji zniesiono niektóre restrykcje sanitarne związane z pandemią koronawirusa. Łagodzenie obostrzeń objęło m.in. lokale gastronomiczne, placówki kultury oraz organizacje imprez masowych. Restrykcje zostały jednak utrzymane na południu kraju, w departamencie Landes, gdzie wykryto ognisko wariantu Delta.
- Nie chcemy ryzykować ponownego wybuchu epidemii. Oznacza to, że złagodzenie restrykcji, które ma miejsce dzisiaj na poziomie krajowym, opóźnia się w Landes co najmniej do 6 lipca - powiedział Gabriel Attal, rzecznik francuskiego rządu.
Obawy o wybuch kolejnej fali zakażeń koronawirusem są związane właśnie z wariantem Delta, który - jak poinformował francuski minister zdrowia Olivier Veran - odpowiada już za ok. 20 proc. przypadków zakażeń we Francji.
Francuscy lekarze występujący w czwartek rano w programach telewizyjnych i radiowych wzywali do jak najszybszego zaszczepienia wszystkich Francuzów. Niektórzy wskazywali, że odstęp pomiędzy przyjęciem pierwszej i drugiej dawki szczepionki przeciw COVID-19 jest zbyt długi, aby zapobiec nadejściu kolejnej fali epidemii, która może pojawić się "pod koniec lata lub we wrześniu".
Obecnie połowa dorosłych Francuzów jest po przyjęciu pierwszej dawki, a ponad 32 proc. po obu dawkach. - Mamy w ręku wszystkie karty, aby uniknąć czwartej fali epidemii - powiedział rzecznik rządu Attal, wskazując na to, że koronawirusa można zatrzymać, jeśli zaszczepi się więcej osób.
Od początku pandemii koronawirusa we Francji potwierdzono 5 837 265 przypadków zakażeń i 111 244 zgonów. Największy dzienny przyrost infekcji nastąpił 11 kwietnia, kiedy poinformowano o 117 900 nowych zakażeniach.
O możliwości wystąpienia kolejnych fal pandemii mówili także minister zdrowia Adam Niedzielski oraz premier Mateusz Morawiecki. Niedzielski podkreślił, że przyspieszenie wzrostu zakażeń koronawirusem w Polsce jest wciąż bardzo realne. Z kolei Morawiecki powiedział, że pomimo spadającej liczby zakażeń "nie możemy zasypiać gruszek w popiele". - Widać, że są kraje, gdzie wariant Delta bardzo szybko się przemieszcza. Chciałbym zaapelować, że najlepszym remedium do tej pory wynalezionym jest szczepienie. [...] Bardzo proszę zdawać sobie sprawę, że nie wygraliśmy jeszcze tej walki i musimy skłonić jak największą liczbę rodaków, by się zaszczepili - powiedział Morawiecki.