Dr Katarzyna Ratkowska powiedziała m.in., że szczepionki przeciw COVID-19 to "preparaty genetyczne, które dużo głębiej ingerują w nasz organizm". Jak dodała, badania prowadzone przez "wiele ośrodków naukowych" pokazują, że preparaty są "toksyczne", a ich stosowanie powoduje wiele powikłań. Co więcej, według psychiatrki masowa akcja szczepień przeciwko COVID-19 jest "eksperymentem medycznym".
Antyszczepionkowe teorie psychiatrka połączyła również z sytuacją epidemiczną w Wielkiej Brytanii i obserwowanym tam wzrostem zakażeniem.
- Wydział zdrowia publicznego Wielkiej Brytanii podał dwie ważne informacje. Jest sześć razy więcej zgonów wśród osób zaszczepionych, jeśli chodzi o obecne zakażenia. Druga informacja jest taka, że 50 proc. zakażeń to osoby zaszczepione dwiema dawkami szczepionki - powiedziała Ratkowska w Polsat News.
Prowadzący program Bogdan Rymanowski nie próbował nawet stanowczo reagować na wypowiedzi o "eksperymencie medycznym" czy "toksyczności" szczepionek. Twierdzenia Ratkowskiej prostował natomiast drugi z gości - prof. Andrzej Fal. - Wszystkie dopuszczone preparaty, zarówno wektorowe szczepionki jak i mRNA zakończyły badania trzeciej fazy w kontekście skuteczności i bezpieczeństwa. To, co w tej chwili trwa, czyli szybsze dopuszczenie, to ocena trwałości efektu. To nie jest prawdą, że nie znamy bezpieczeństwa - podkreślił prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego
Dopiero po publikacji rozmowy na stronie Polsatnews.pl, słowa Ratkowskiej na temat zgonów i liczby zakażonych w Wielkiej Brytanii zostały opatrzone odpowiednią adnotacją, której autorem jest Stowarzyszenie Demagog, zajmująca się walką z fake newsami.
"Dane, na które powołuje się dr Ratkowska, dotyczą zaszczepionych i niezaszczepionych osób, u których wykryto zakażenie wariantem Delta koronawirusa SARS-CoV-2. U zakażonych doszło do zgonu niezależnie od tego, czy przyczyną hospitalizacji był koronawirus. Dane te obejmują wszystkie takie zdarzenia, do jakich doszło w wyznaczonym czasie od stwierdzenia zakażenia - zwraca uwagę Stowarzyszenie Demagog" - czytamy na stronie Polsat News.
Należałoby jednak przytoczyć istotniejszy fragment analizy, który następuje nieco później. "Z meldunków PHE [Public Health Enlgand - red.] z 25 czerwca dla grupy wiekowej powyżej 50. roku życia wynika, że wśród 3 546 w pełni zaszczepionych doszło do 50 zgonów z powodu zakażenia wariantem Delta. Z kolei wśród 976 niezaszczepionych ze wskazanej grupy zmarło 38 osób z powodu zakażenia wariantem Delta. Po przeliczeniu danych na tysiąc okazuje się, że wśród zaszczepionych zmarła 1 na 70 osób, a wśród niezaszczepionych 1 na 25 osób. Natomiast w grupie wiekowej poniżej 50. roku życia z ponad 3,6 tys. osób zaszczepionych nie zmarł nikt, a spośród ponad 52 tys. niezaszczepionych zmarło sześć osób" - wskazuje Demagog.
"Ryzyko zgonu w przypadku zakażonych wariantem Delta jest więc zdecydowanie niższe u osób zaszczepionych. Co więcej, na podstawie wskazanych danych można zauważyć, że zakażeń wariantem Delta w grupie wiekowej powyżej 50. roku życia jest mniej niż wśród osób młodszych, a to właśnie dzięki szczepieniom" - podsumowano.
Na tezy, które psychiatrka głosiła we wtorek w Polsat News, zareagował również rządowy profil "Szczepimy się".
"To manipulacja. Przedstawiane przez Panią dr Ratkowską dane mają błąd metodologiczny. Wyliczanie wskazanych wartości jako zwykłego procentu osób zmarłych w zbiorze osób zakażonych, pomijając odniesienie do całości populacji (oraz jej charakterystyki - np. wieku) biorącej udział w badaniu oraz całościowej liczby osób zakażonych w Wielkiej Brytanii, w czasie trwania badania jest niepoprawne. Przedstawianie i zestawianie w ten sposób danych jest nieprawidłowe metodologiczne i przez to wprowadza opinię publiczną w błąd" - czytamy we wpisie zamieszczonym na Twitterze.