Wariant Delta koronawirusa objawia się m.in. bólem brzucha, wymiotami i biegunką. Często u osób zakażonych dochodzi także do zakrzepicy. Innym, poważnym objawem tzw. indyjskiej mutacji koronawirusa, jest uszkodzenie słuchu lub nawet jego całkowita utrata.
- Koronawirus ma potencjał uszkadzania układu nerwowego. Przy poprzednich wariantach częściej dochodziło do zajmowania opuszek nerwowych, w wyniku czego pojawiały się problemy z węchem i smakiem. W przypadku wariantu indyjskiego częściej są obserwowane zaburzenia słuchu. Mają one również podłoże neurologiczne - tłumaczył w rozmowie z portalem WP dr Paweł Grzesiowski, pediatra, immunolog i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. Specjalista podkreślił, że pierwszymi symptomami Delty są najczęściej ból gardła lub zapalenie migdałków. - Wirus więc zajmuje obszary w pobliżu ucha środkowego. Być może to właśnie powoduje uszkodzenie słuchu - dodał dr Grzesiowski.
Jak podaje portal, dokładne przyczyny utraty zmysłu słuchu u osób zakażonych koronawirusem nie są jeszcze znane. Podobne problemy laryngologiczne odnotowywano także, gdy w Polsce pojawiła się mutacja brytyjska, wtedy jednak przypadki utraty słuchu odnotowywano sporadycznie.
- Koronawirus może powodować niedosłuch czuciowo-nerwowy, szumy uszne, a w rzadkich przypadkach wywoływać nagłą głuchotę. Były również opisywane przypadki ostrego zapalenia ucha środkowego u dorosłych - przekazała wówczas WP prof. Małgorzata Wierzbicka, kierownik Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
Jak niedawno informowaliśmy, prof. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego uważa, że "wariant Delta może przełamać odporność poszczepienną niektórych osób w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19, jednak osoby zaszczepione są chronione przed ciężkim przebiegiem COVID-19, hospitalizacją i zgonem".
- Śmiertelność spowodowana wariantem Delta jest niska zarówno wśród osób nieszczepionych, jak i zaszczepionych. Zastanawiając się, skąd biorą się dane mówiące o większej śmiertelności wśród zaszczepionych, zwracam uwagę, że mówimy o zupełnie odmiennych, trudnych do porównania grupach. Osoby, które chorują mimo szczepienia, to zwykle jednostki najsłabsze, osoby starsze i schorowane, które jeśli zachorują na COVID-19, to chorują ciężko, chociażby z racji współistniejących schorzeń - mówił ekspert.