- Trwają negocjacje. Ale na pewno Polska zagwarantuje dla każdej osoby po jednej dawce - mówi w rozmowie z "DGP" szef Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych Grzegorz Cessak.
Jak podkreślono w artykule opublikowanym na stronie dziennika, chodzi o to, aby w przypadku niebezpiecznych mutacji można było błyskawicznie uruchomić szczepienia uzupełniające.
- Immunolodzy zaznaczają, że obserwują dynamikę spadku przeciwciał. Więc pojawia się obawa, że spadną one do takiego poziomu, który jest niewystarczający, by nasz organizm odpowiedział na tyle skutecznie, aby ochronić się przed choroba. Wtedy dawka przypominająca będzie konieczna - tłumaczy szef URPL.
Jak przypominają dziennikarze "DGP", w Polsce dotychczas nie zapadły żadne oficjalne decyzje w sprawie szczepień dawkami uzupełniającymi. "Członkowie Rady Medycznej przyznali w rozmowie z dziennikiem, że na razie jeszcze nie omawiali tego zagadnienia. Minister zdrowia przyznawał niedawno, że toczy się dyskusja z producentami, którzy 'przedstawiają pewne możliwości wykorzystania trzeciej dawki jako elementu wzmacniającego odporność w kierunku konkretnych nowych mutacji'" - czytamy w artykule. W tej rundzie negocjacji z producentami KE chce postawić na preparaty mRNA produkowane przez firmy BioNTech/ Pfizer oraz Moderna.
Z ustaleń agencji Reuters wynika, że szczepienie trzecią dawką będzie rekomendować Światowa Organizacja Zdrowia, a oficjalnego komunikatu na ten temat należy spodziewać się na początku lipca.
PAP, autorzy: sno/amac/
Koronawirus: wszystkie aktualne informacje i zalecenia na gov.pl.