Europejskie Centrum do spraw Zapobiegania i Kontroli Chorób przestrzega przed bardzo zaraźliwą mutacją koronawirusa - Delta. Z szacunków wynika, że do końca sierpnia wariant, który został po raz pierwszy zidentyfikowany w Indiach, będzie stanowił 90 procent wszystkich zakażeń w Unii.
Według Europejskiego Centrum do spraw Zapobiegania i Kontroli Chorób istnieje ryzyko, że rozprzestrzeniający się wirus Delta po wakacjach doprowadzi do szybkiego wzrostu zakażeń, hospitalizacji i zgonów, osiągając poziom z jesieni ubiegłego roku. Eksperci napisali, że mutacja wirusa Delta będzie krążyć przede wszystkim wśród młodych ludzi, a ci będą stanowili zagrożenie dla grup wysokiego ryzyka, którzy nie zostali w pełni zaszczepieni.
- Apeluję, żebyśmy się szczepili, żeby kolejna fala kiedy przyjdzie, była możliwie niska. Do niedawna zakładałem, że wzrost liczby przypadków pojawi się jesienią. Wariant Delta, który jest bardziej zakaźny, może nam te szyki popsuć. Zwiększenie liczby przypadków może pojawić się wcześniej, może pojawić się jeszcze w czasie wakacji - ocenił w Radiu Plus prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, wirusolog i mikrobiolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, członek Rady Medycznej przy premierze Mateuszu Morawieckim.
Jak podkreślił wirusolog, "badania pokazują, że dwudawkowe szczepienie jest skuteczne i zabezpiecza przed chorobą na dobrym poziomie", a jedna dawka "na znacznie gorszym, wręcz pomijalnym".
- Nie wiadomo jak wygląda sytuacja w przypadku ozdrowieńców. Wariant Delta rozprzestrzenia się głównie wśród niezaszczepionych. Pamiętajmy jednak, że żadna szczepionki nie daje stuprocentowej ochrony. Prawdą jest, że chorują i umierają osoby niezaszczepione, natomiast nie można powiedzieć, że żadna osoba zaszczepiona nie zachoruje i że nie będzie ani jednego zgonu. To jest ochrona 60-90 proc. przed chorobą i ponad 90 proc. przed zakażeniem, ale to dalej daje nam pewien odsetek osób, które nie wytworzą odpowiedzi, żeby ich chronić, musimy się zaszczepić - zaznaczył prof. Krzysztof Pyrć.
Jak stwierdził wirusolog, prędzej czy później wariant Delta stanie się w Polsce "wariantem głównym, prowadzącym". - Na ten moment to skala kilku procent w skali co poniektórych województw, badania są z dwutygodniowym opóźnieniem. Te przypadki są rozsiane, nie chcę więc mówić, że w którymś województwie jest bezpiecznie, albo nie, to byłoby nadużyciem - powiedział ekspert.