Otwarte hotele, lokale gastronomiczne i długi, czerwcowy weekend sprawiły, że Polacy masowo udali się na krótkie wakacje. Skomentował to w kontekście potencjalnego wzrostu zakażeń koronawirusem dr Paweł Grzesiowski, który apelował o odpowiedzialność i rozsądek.
- W tej chwili jest mniej zachorowań, to fakt. Sam skorzystałem z tych wolnych dni i wyjechałem na długi weekend, żeby wypocząć - mówił w programie "Newsroom WP" dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19 o długim, czerwcowym weekendzie. Dodał jednak, że "zupełnie czymś innym jest namawianie do lekkomyślności, czyli mówienie o tym, że możemy zapomnieć o wirusie".
Jego zdaniem korzystanie z długiego weekendu i wypoczynku, a zapominanie o wirusie i wciąż trwającej pandemii to zupełnie dwie różne sprawy. - Mamy wypoczywać, ale być czujni, świadomi i w odpowiednim momencie sięgnąć po maseczkę, alkohol do dezynfekcji rąk, czy zachować dystans - podsumował dr Paweł Grzesiowski.
Akcja szczepień trwa, spada też liczba nowych przypadków zakażeń koronawirusem. W związku z poprawiającą się sytuacją epidemiologiczną rząd luzuje kolejne obostrzenia. Działalność wznowiły kina i teatry, sale mogą być jednak zajęte maksymalnie w połowie. Otwarte są też hotele - przy maksymalnym obłożeniu 50 proc. Oprócz tego można korzystać z siłowni, klubów fitness i solariów - obowiązuje tu limit 1 osoba na 15 metrów kwadratowych. Z kolei w zajęciach i wydarzeniach sportowych organizowanych na zewnątrz może brać udział maksymalnie 250 osób. Do tej liczby nie wlicza się tych, którzy przyjęli już szczepionkę na koronawirusa - czytamy na stronie internetowej gov.pl.
Otwarte są również lokale gastronomiczne, które działają w ścisłym reżimie sanitarnym przy maksymalnie 50 proc. obłożenia. Obowiązuje dystans między stolikami - zajęty może być co drugi stolik, odległość między nimi musi wynosić co najmniej 1,5 metra. Od 6 czerwca można organizować wesela i zgromadzenia do 150 osób.