Dworczyk o zawiadomieniu NIK ws. wyborów. "Nikt z nas nie uchyla się od wyjaśnienia"

- Ta sytuacja nie była taka prosta i zero-jedynkowa, jak wszyscy by chcieli przedstawiać. Znaleźliśmy się w sytuacji absolutnie ekstraordynaryjnej - tak o tzw. wyborach kopertowych mówił w TVN24 Michał Dworczyk. Szef KPRM nie chciał jednak powiedzieć, czy premier znał opinię Prokuratorii Generalnej w tej sprawie.
Zobacz wideo Jakie będą konsekwencje zawiadomienia NIK wobec premiera i ministrów?

We wtorek 25 maja Marian Banaś poinformował, że Najwyższa Izba Kontroli składa do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Chodzi o tzw. wybory kopertowe, które ostatecznie się nie odbyły.

- Nie ma we mnie najmniejszego niepokoju z tym związanego - tak na działania NIK odpowiedział premier Mateusz Morawiecki.

"Sytuacja absolutnie ekstraordynaryjna"

W środę na antenie TVN24 Michał Dworczyk został zapytany o to, czy Kancelaria Premiera dysponowała jakąkolwiek ekspertyzą czy opinią, która potwierdzała, że w maju ubiegłego roku można było zorganizować wybory korespondencyjne. - Dysponowaliśmy ekspertyzą mecenasa Wąsowskiego. To była ekspertyza, która w sposób formalny wpłynęła w dniu wydania decyzji przez premiera - powiedział szef KPRM.

- Ta sytuacja nie była taka prosta i zero-jedynkowa, jak wszyscy by chcieli przedstawiać. Znaleźliśmy się w sytuacji absolutnie ekstraordynaryjnej. Sytuacji, w której nigdy wcześniej państwo polskie się nie znalazło. Urzędnicy w sposób oczywisty są pod pewnymi względami zachowawczy i ostrożni. Czasem ta ostrożność jest nadmiarowa - powiedział Michał Dworczyk. Jak dodał, zlecone zostały zewnętrzne ekspertyzy, żeby wiedzieć, co należy w tej sytuacji zrobić. 

Dworczyk: Nikt z nas nie uchyla się od wyjaśnienia tej sytuacji

Szef Kancelarii Premiera podkreślił, że znał wątpliwości Prokuratorii Generalnej ws. organizacji tzw. wyborów kopertowych i dodał, że to nie były opinie, ale robocze notatki. Stwierdził, że rządzący mieli konstytucyjny obowiązek przeprowadzenia wyborów. Kilka razy został zapytany o to, czy premier znał te robocze notatki Prokuratorii Generalnej. Dworczyk nie odpowiedział jednak na to pytanie.

Dlaczego więc rząd nie wprowadził stanu klęski żywiołowej? - Ta decyzja miałaby szereg innych, negatywnych konsekwencji z punktu widzenia państwa - powiedział polityk. - Nikt z nas nie uchyla się od wyjaśnienia tej sytuacji. My jesteśmy gotowi przed każdym to wyjaśnić - podkreślił.

Więcej o: