Według danych resortu zdrowia opublikowanych 12 maja dotychczas wykonano 14 274 291 szczepień, z czego jedną dawką zaszczepiono 10 609 955 osób. W pełni zaszczepionych jednodawkowym preparatem J&J lub dwiema dawkami innych szczepionek zostało 3 839 390 osób.
Na antenie radia RMF FM profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz członek Rady Medycznej przy premierze powiedział, że jest przeciwny wprowadzeniu w Polsce obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19.
- Jestem absolutnie przeciwny robieniu czegoś na siłę, nakładaniu obowiązków. Zanim nie wykorzystamy zachęt, zanim nie wykorzystamy marchewek, nie powinniśmy używać kijka - powiedział Prof. Flisiak. I dodał, że "powinniśmy stosować metody, które zachęcą, które nawet dadzą profity jakieś osobom zaszczepionym, które ułatwią im życie, które sprawią, że więcej osób będzie chętnych".
Członek Rady Medycznej przy premierze powiedział także, że sytuacja w Polsce nie jest najgorsza. - Spójrzmy na to z perspektywy całej Europy. Jesteśmy typowymi średniakami. Koło nas są wszystkie te najważniejsze kraje europejskie z podobnymi odsetkami zaszczepionych w przeliczeniu na milion mieszkańców - wyjaśnił prof. Flisiak.
Prof. Robert Flisiak został również zapytany o to, czy młodzież powinna się szczepić. - Tak, oczywiście, że powinna być szczepiona - powiedział. Jednak podkreślił, że tylko wtedy gdy "Europejska Agencja Leków zatwierdzi szczepionki, dokona zmian w charakterystykach produktów leczniczych. Wtedy natychmiast powinno być wdrożone szczepienie wśród stosownych grup wiekowych młodzieży i dzieci". Wyjaśnił także, że decyzja w tej sprawie powinna zapaść w ciągu kilku dni.
Szef resortu zdrowia, Adam Niedzielski na antenie Radia Plus powiedział, że nie spodziewa się kolejnej fali pandemii koronawirusa po otwarci placówek oświatowych. - Nie spodziewamy się czwartej fali. Widzimy różne scenariusze, ale ta dynamika szczepień pod nadzorem pana ministra Michała Dworczyka [szef KPRM i pełnomocnik rządu ds. szczepień - red.] jest naprawdę satysfakcjonująca i raczej ogromnego ryzyka fali nie widzimy. Podkreślił jednak, że "z lekkim wzrostem zachorowań musimy się natomiast liczyć".