Czasopismo medyczne "The Lancet Infectious Diseases" opublikowało wyniki badań brytyjskich naukowców nad skutkami ubocznymi szczepionek koncernów Pfizer oraz AstraZeneca (preparaty firm Moderna i Johnson&Johson nie zostały bowiem jeszcze dopuszczone do użycia w Wielkiej Brytanii). Badanie zostało przeprowadzone przy pomocy aplikacji ZOE COVID Symptom Study na podstawie informacji przekazanych przez ponad 620 tys. osób w ciągu ośmiu dni po szczepieniu. Informacje zbierane były od osób zaszczepionych między 8 grudnia 2020 a 10 marca 2021 roku.
Wszyscy użytkownicy aplikacji, którzy przyjęli co najmniej jedną dawkę szczepionki, codziennie przez osiem kolejnych dni po szczepieniu, byli pytani o odczuwane działania niepożądane - zarówno ogólnoustrojowe (bóle głowy, zmęczenie, dreszcze, biegunka, gorączka, bóle stawów, bóle mięśni, nudności), jak i miejscowe (ból, obrzęk, tkliwość, zaczerwienienie, swędzenie, ciepło, obrzęk węzłów chłonnych pod pachami).
25,4 proc. użytkowników aplikacji wskazało na jeden lub więcej ogólnoustrojowy skutek uboczny, a 66,2 proc. na jeden lub więcej miejscowy skutek uboczny. W przypadku tych pierwszych najczęściej zgłaszano ogólne zmęczenie i ból głowy. Wśród miejscowych skutków ubocznych najczęściej wskazywano natomiast na tkliwość i miejscowy ból wokół miejsca wstrzyknięcia preparatu. Odsetek zgłaszanych objawów niepożądanych był znacznie wyższy wśród osób do 55. roku życia, a także tych, które w przeszłości przeszły zakażenie COVID-19.
Jak podaje BBC, podczas badań klinicznych preparatu firmy Pfizer, na ból w miejscu wstrzyknięcia wskazywało około 77 proc. osób, tymczasem w badaniu przeprowadzonym przy pomocy aplikacji było to mniej niż 30 proc. Odsetek osób skarżących się na ból głowy był natomiast od trzech do pięciu razy mniejszy niż w przypadku badań klinicznych. Po przyjęciu preparatu koncernu AstraZeneca na objawy ogólnoustrojowe takie jak gorączka czy zmęczenie wskazywało o połowę mniej osób, niż w testach klinicznych.