- Siostry są pozytywne, a pobrane od nich próbki zostały wysłane do sekwencjonowania. Czekamy na wyniki tych badań, dopiero po ich uzyskaniu będziemy mieli pewność, czy to wariant indyjski, czy nie - powiedział Grzegorz Hudzik, szef Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach.
"Gazeta Wyborcza" informuje, że podejrzenie dotyczy sióstr zakonnych, które na Osiedlu Paderewskiego w Katowicach prowadzą jadłodajnię dla potrzebujących. Po pojawieniu się podejrzeń o zakażeniu indyjskim wariantem, dom zakonny Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty został zamknięty. Przed budynkiem znajdują się policjanci, którzy pilnują, aby nikt do niego nie wszedł, ani z niego nie wyszedł. Katowicki sanepid przeprowadził śledztwo epidemiologiczne, aby ustalić tożsamość bezdomnych, którzy korzystali ostatnio z pomocy zakonnic i mogli się od nich zakazić. Szef państwowej jednostki przekazał, że zakończyło się ono pomyślnie i bezdomni zostali odizolowani oraz poddani kwarantannie.
W Polsce, podobnie jak w całej Europie, dominuje tzw. brytyjski wariant koronawirusa. Eksperci ostrzegają, że wciąż jednak powstają nowe odmiany patogenu, które bardzo szybko rozprzestrzeniają się po świecie. Jednym z nich jest indyjski wariant B.1.617., który w ciągu ostatnich tygodni doprowadził w Indiach do bardzo dużego wzrostu liczby zakażeń i zgonów. W obawie przed nowym wariantem wiele państw, w tym Polska, ogranicza możliwość podróżowania do i z Indii. Obecność indyjskiego wariantu koronawirusa potwierdzono w 17 krajach Europy.
Nowy, indyjski wariant nie został jeszcze szczegółowo zbadany i nie jest jasne, czy jest bardziej zaraźliwy od poprzednich mutacji. Ugur Sahin, szef firmy BioNTech, która wspólnie z Pfizerem stworzyła szczepionkę przeciw SARS-CoV-2, przekazał w środę, że szczepionka jest skuteczna przeciwko indyjskiej mutacji. - Wariant indyjski zawiera mutacje, które już wcześniej badaliśmy i przeciwko którym nasza szczepionka działa - powiedział Sahin, dodając, że "bastion", jakim jest preparat przeciw COVID-19, wytrzyma.