W niedzielę po południu do Polski przyleciał specjalny samolot, którym do Polski z Indii ewakuowany został ciężko chory na COVID-19 polski dyplomata. Towarzyszyła mu jego rodzina: również chora ciężarna żona oraz czwórka dzieci. - W momencie, gdy przyjmowaliśmy pacjentów na lotnisku w Delhi, ich stan był dość ciężki, udało się go ustabilizować na pokładzie - powiedział RMF FM szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązkowski.
Dyplomata został przetransportowany do Szpitala Zakaźnego, a jego żona i dzieci do placówki MSWiA. Lekarze określają stan dyplomaty jako ciężki ale stabilny. Jak informuje RMF FM, we wtorek będą znane wyniki badań, które mają potwierdzić czy rodzina zakażona jest indyjską mutacją koronawirusa.
W Indiach sytuacja epidemiczna z dnia na dzień się pogarsza. Brakuje łóżek i tlenu. - Jeśli chodzi o placówkę w New Delhi i naszych dyplomatów, to monitorujemy sytuację. Jeżeli gdziekolwiek na świecie miałaby miejsce sytuacja, gdzie polski dyplomata potrzebuje takiej pomocy, jak ostatnio, to będziemy udzielać takiej pomocy - powiedział w poniedziałek podczas konferencji prasowej Michał Dworczyk. - Do pracowników ambasady dotarły koncentratory tlenu. Planujemy żeby lotem cargo wysłać do Indii szczepionki, aby cały nasz personel w placówce został zaszczepiony - podkreślił pełnomocnik rządu ds. szczepień.