- Nie ma tutaj ani krzty działań rządu - mówił lekarz i poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz w Polsat News.
Były szef Narodowego Funduszu Zdrowia podkreślał, że wysoki wskaźnik zgonów, który notowany jest w naszym kraju, wskazuje, iż sytuacja jest tragiczna. Jego zdaniem, powodem takiej sytuacji jest to, że "Polacy przechorowują pandemię w sposób spontaniczny". - A rząd mówi tylko: albo maseczki zdejm, albo maseczki włóż - stwierdził poseł Sośnierz.
Przypomnijmy, według informacji podanych w czwartek 23 kwietnia przez resort zdrowia, w minionej dobie z powodu COVID-19 i współistnienia tej choroby z innymi, zmarły 694 osoby.
Słowa lekarza skomentował europoseł Bartosz Arłukowicz, który zgodził się z posłem Sośnierzem w jednej kwestii. - To jest wojna. A my nie toczymy aktywnej walki. Nie ma generała tej wojny. Nie ma strategii wojny, jest cofanie się każdego dnia przed wirusem - mówił.
I dodał, że kiedy słyszy słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, iż 90 proc. zakażeń w Polsce to mutacja brytyjska, budzi się w nim pytanie o to, skąd mutacja się wzięła w kraju. Zdaniem Arłukowicza obecność mutacji w Polsce jest dowodem na to, jak nieskuteczne są działania rządu. - Ktoś wpuścił ludzi i nie przetestował, ktoś podjął decyzję o uniknięciu nerwów ludzi w postaci testowania - argumentował eurodeputowany.
W programie wziął udział również poseł Prawa i Sprawiedliwości Bogusław Piecha, który przypomniał, że "pandemia ma charakter globalny, a nie polski". Argumentował, że nasz kraj nie jest wyspą, która może zostać obwarowana dodatkowymi zabezpieczeniami. Podkreślał także, że polski naród nigdy nie należał do najzdrowszych w Europie.
Jego zdaniem, rozwój pandemii jest spowodowany wieloletnimi zaniedbaniami. - Pan poseł Sośnierz kwestionuje maseczki, kwestionuje ten dystans, kwestionuje, chociażby dezynfekcję. No mamy trochę taki charakter i ja nie mówię, że jesteśmy sami sobie winni, ale też pewnie jakieś socjologiczne wnioski trzeba będzie wyciągnąć - skomentował.
Były szef NFZ Andrzej Sośnierz niejednokrotnie podkreślał, że jego zdaniem obostrzenia epidemiczne podczas trzeciej fali epidemii koronawirusa, nie są wystarczające. - To wszystko jednak jest na pół gwizdka. Skuteczny lockdown wymagałby pozamykania wszystkiego, łącznie z kościołami. Rząd walczy z epidemią PR-owo, społeczeństwo już tych wszystkich komunikatów nie słucha - powiedział i dodał: - Fakty są takie, że jesteśmy dziś w światowej czołówce, jeśli chodzi o zgony w czasie trwania trzeciej fali. To jest monstrualna statystyka, która obciąża rząd - mówił na początku kwietnia w wywiadzie dla "Polska Times".
W przyszłym tygodniu rząd przedstawi nowe restrykcje epidemiczne na maj. Jak wspominał na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski, w planie zostaną ujęte także komunie, wesela oraz inne wydarzenia.